- Najlepsze recastingi - postacie, które zyskały na zmianie odtwórcy
- Gyllenhaal za Holmes w nolanowskich Batmanach
- Michael J. Fox prawie nie zagrał w Powrocie do przyszłości
- Ona bez Scarlet Johansson? To prawie się stało!
- Cox, Hopkins, Mikkelsen, czyli co jeden kanibal to lepszy
- Aragorn bez twarzy Viggo
- Jak War Machine zmienił sobie ciało
- Norton vs Ruffalo, czyli Hulków dwóch
- O tym, jak Lohan próbowała zachować wizerunek grzecznej dziewczyny
- Anakin mógł nie być Christensenem
Aragorn bez twarzy Viggo

- O jaką postać chodzi: Aragorn
- Kogo zatrudniono do jej zagrania na początku: Stuarta Townsenda
- Kto z sukcesem go zastąpił: Viggo Mortensen
- Film, w którym pierwszy raz w tej roli się pojawił: Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001)
- Gdzie go obejrzeć: Chili, HBO GO, iTunes Store, Netflix, Rakuten
Stuart Townsend był już na planie w Nowej Zelandii, gdzie wspólnie z resztą ekipy przygotowywał się do występu w przełomowej roli. Jackson jednak już po pierwszych przymiarkach uznał, że aktor nie nadaje się do roli ze względu na swój młody wygląd. Zbliżający się podówczas do trzydziestki Townsend nie zdążył więc nawet pokazać swoich umiejętności. Został odesłany w trybie natychmiastowym do domu, nie zdążywszy się nawet pożegnać ze znajomymi z planu. Potem miał o to zresztą żal do Jacksona. Trudno mu się dziwić, szczególnie zważywszy na fakt, że w takim wypadku warunki kontraktu nie przewidywały wynagrodzenia za stracony czas.
Townsendowi można więc tylko współczuć, ale z punktu widzenia fana prozy Tolkiena ciężko żałować, że tak się stało. Aragon w książkach był już dojrzałym mężczyzną. Liczącym sobie dokładnie… 87 lat. Jednak jako że wywodził się z długowiecznego rodu i ostatecznie dociągnął do nobliwych 210 wiosen, można uznać, że dla porównania z naszą rzeczywistością wystarczy podzielić jego wiek przez połowę. Wówczas uzyskamy trochę ponad 43 lata. I niemal tyle miał Mortensen, kiedy zaczynano zdjęcia do Władcy Pierścieni. Ale tak naprawdę nie chodzi nawet o realny wiek. Townsend po prostu nie prezentował się jak doświadczony w bojach przywódca. A Mortensen wydawał się wprost stworzony do tej roli. Choć Jackson nie od razu mu ją powierzył.
Rolę Aragorna najpierw proponowano Danielowi Day-Lewisowi. Legendarny aktor jednak odmówił. W ciągu całego procesu castingu rozpatrywano w sumie angaż kilkunastu aktorów. Do Nowej Zelandii prawie wyjechał Nicholas Cage, a Peter Jackson rozmawiał też z Russelem Crowem. Ostatecznie na ciężkie warunki i długi okres przebywania poza domem zgodził się Viggo Mortensen. I tym samym mało jeszcze znany podówczas aktor stał się jednym z gorętszych nazwisk w Hollywood. I w Śródziemiu oczywiście.
