- Najlepsze recastingi - postacie, które zyskały na zmianie odtwórcy
- Gyllenhaal za Holmes w nolanowskich Batmanach
- Michael J. Fox prawie nie zagrał w Powrocie do przyszłości
- Ona bez Scarlet Johansson? To prawie się stało!
- Cox, Hopkins, Mikkelsen, czyli co jeden kanibal to lepszy
- Aragorn bez twarzy Viggo
- Jak War Machine zmienił sobie ciało
- Norton vs Ruffalo, czyli Hulków dwóch
- O tym, jak Lohan próbowała zachować wizerunek grzecznej dziewczyny
- Anakin mógł nie być Christensenem
Anakin mógł nie być Christensenem

- O jaką postać chodzi: Anakin Skywalker
- Kogo zatrudniono do jej zagrania na początku: Jake’a Lloyda
- Kto z sukcesem go zastąpił: Hayden Christensen
- Film, w którym pierwszy raz w tej roli się pojawił: Gwiezdne Wojny: Atak klonów (2002)
- Gdzie go obejrzeć: CANAL+, Chili, iTunes Store, Player, Rakuten, VOD.pl
Mroczne Widmo, delikatnie rzecz ujmując, nie zdobyło uznania fanów. Krytykę, która spadła na film po premierze, ciężko porównać nawet z tą, która pojawiła się po premierze Skywalker. Odrodzenie. Fani znienawidzili Jar Jar Binksa oraz sam pomysł, by z opowieści o konflikcie Sithów i Jedi zrobić familijną komedię. Dostało się przede wszystkim George’owi Lucasowi, ale też aktorom wcielającym się w kilka ważnych postaci. W tym chłopca odgrywającego Anakina Skywalkera – Jake’a Lloyda.
I po prawdzie – młody aktor faktycznie się nie popisał. Ciężko w tym upatrywać jednak jego winy – po prostu brakowało mu smykałki do wykonywania tego zawodu. Potem pojawił się on jeszcze tylko w dwóch filmach i w 2005 ostatecznie pożegnał z kinem. Wpływ na to miał z pewnością fakt, że w Ataku klonów zastąpił go Hayden Christensen.
Choć i temu aktorowi się dostało – szczególnie za drewniany romans z Padme Amidalą (odgrywaną przez Natalie Portman) i krzyk z końcówki Zemsty Sithów – to zebrał znacznie lepsze oceny niż młody Lloyd. Co więcej, po latach, mimo początkowo chłodnego przyjęcia całej trylogii prequeli, Christensen stał się jedną z legend franczyzy. Fani domagali się jego powrotu w niedawno nakręconych kolejnych trzech filmach. Zdążyliśmy jednak tylko przez chwilę usłyszeć jego głos. W serialu Obi-Wan Kenobi prawdopodobnie pojawi się już w pełnej krasie. I bardzo dobrze.
OD AUTORA
Nie należę do wąskiego grona fanów, którzy potrafią od razu docenić recasting. Na początku zawsze kręcę nosem, nawet jeżeli poprzedni odtwórca / poprzednia odtwórczyni nie przypadł/-a mi do gustu. Do zmiany muszę się przyzwyczaić. Tak było na przykład z Hulkiem Ruffalo. Albo Lecterem Mikkelsana. Potem jednak ciężko już mi sobie wyobrazić, by ktoś zagrał postać jeszcze lepiej. No, chyba że twórcy zdecydują się na kolejny zaskakujący recasting…
