Lejdis i Testosteron. Najgorsze polskie filmy, które i tak oglądamy
- Najgorsze polskie filmy, które i tak oglądamy
- 365 dni
- Wiedźmin
- Złoto dezerterów
- Chłopaki nie płaczą
- Pitbull. Niebezpieczne kobiety
- Psy 3: W imię zasad
- Lejdis i Testosteron
- Pan Kleks w kosmosie
Lejdis i Testosteron

- Kiedy toto straszyło w kinach: 2007 i 2008 rok
- Ile zarobiło: ok. 66 000 000 złotych łącznie
- Kto reżyserował: Tomasz Konecki
- Kto wystąpił: Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Borys Szyc (Testosteron), Edyta Olszówka, Anna Dereszowska, Magdalena Różczka (Lejdis)
- Gdzie to teraz obejrzeć: CDA Premium, Chili, CINEMAN, Netflix, PLAY NOW, VOD.pl, [TVP VOD – tylko Testosteron]
Zawsze zdumiewał mnie sukces Testosteronu. Ponad dwadzieścia milionów złotych, które ten film zarobił, to przecież kupa forsy. W filmie Koneckiego tymczasem brakuje niemal wszystkiego – od dobrze napisanych bohaterów poprzez scenografię i dialogi, aż do zajmującej historii. Aaa, i przede wszystkim Testosteron zupełnie nie śmieszy. A przynajmniej mnie. Jeżeli śmieszy Was, napiszcie o tym w komentarzach! Może się mylę…
…choć moje zdanie podziela większość zarówno widzów, jak i krytyków, uznając film za zwyczajnie słaby, momentami żenujący i pozbawiony wyrazu. Do kin przyciągnęła ludzi zapewne gwiazdorska obsada, a potem pewnie zadziałał efekt śnieżnej kuli – im więcej negatywnych ocen komedia zbierała, tym chętniej była oglądana.
Dlatego też powstało coś w rodzaju sequela, czy też, jak ujął to reżyser, żeńskiej odpowiedzi na Testosteron – mający premierę rok później Lejdis. Już zupełnie abstrahując od faktu, że duża liczba kobiet w obsadzie nie musi oznaczać, iż film nie jest w gruncie rzeczy „męski” do bólu, scenariusz nie pozwalał wybornie się bawić. Owszem, kilka momentów było zabawnych, może wizualnie toto zachowało własną tożsamość, ale koniec końców po 2000 roku powstało przynajmniej kilkanaście lepszych polskich komedii romantycznych (na czele ze skądinąd świetnymi w swoim gatunku Listami do M.). A to właśnie Lejdis zebrały w box office ponad 40 milionów złotych! Konecki może nie trafia w mój gust, ale jedno muszę mu przyznać – w umiejętności przyciągania widzów do kin ustępuje nad Wisłą jedynie Patrykowi Vedze.
