Czy to gra 10/10? Po 7 latach dałbym nawet 11. Mam w tej grze 700 godzin i ciągle ją odkrywam
Spis treści
Czy to gra 10/10? Po 7 latach dałbym nawet 11
Takie poważne wady, to pewnie słaba ta gra, nie? Raczej nieidealna, za to wciąż niemal doskonała. Spośród setek tytułów, które przewinęły się przez moje ręce w ciągu niemal trzech dekad świadomego grania, tylko jednej bez zawahania dałbym 10/10. I byłby to właśnie RimWorld.
Nie dlatego, że jest absolutnie idealny i bezwarunkowo perfekcyjny. Za to, że jest odważny, potężnie wciągający i jedyny w swoim rodzaju. Przez kolejne lata wraz z modami i DLC dojrzał, obrósł w zawartość i stał się potężną symulacją przetrwania, zachowując jednak przystępność, czego nie można powiedzieć o Dwarf Fortress.
Lot w stronę zachodzącego słońca?
Czy RimWorld osiągnął już wszystko? Gdy czytałem kolejne zapowiedzi Odyssey miałem poczucie, że tak. Że to właściwie ostatni dodatek, jaki w ogóle ma sens i być może ostatni, jaki w zostanie wydany. W porównaniu z Ideology czy Royalty tempo zostało tak szalenie podkręcone, a liczba nowości wzrosła do takiego poziomu, że nie bardzo da się tu coś jeszcze wcisnąć.
Właściwie jedyną poważną nowością mechaniczną, jaką z chęcią bym zobaczył, jest wprowadzenie wielopoziomowego świata, czyli możliwości budowy na kolejnych poziomach pod i nad ziemią. Skomplikowane systemy tuneli w podziemnych schronach czy wieże obronne brzmią świetnie, choć nie wiem, na ile udałoby się zachować z nimi świetną czytelność mapy, jaką oferuje obecnie RimWorld.
Jedno jest jednak pewne – RimWorld nigdy nie był w lepszej formie. Jeżeli jeszcze nigdy nie sprzedaliśmy nogi niewolnika, żeby kupić leki dla pogryzionego przez świnkę morską snajpera, to dobry moment, by zacząć. Ale ostrzegam – na jednym popołudniu się nie skończy.