Teemo – słodziak i zbrodniarz wojenny. Liga złoli - mroczne tajemnice czempionów LoL
- Liga złoli – mroczne tajemnice czempionów LoL
- Jinx – bombowa dziewczyna
- Jhin – artysta malujący krwią
- Fiddlesticks – prawdopodobnie stalker
- Darius – zagorzały patriota, tylko że nie
- Dr Mundo – miłośnik wysublimowanych przyjemności
- Thresh – facet z pasją
- Sylas – ofiara i oprawca
- Elise – piękno to kosztowna sprawa
- Singed - „wszystko dla dobra nauki”
- Teemo – słodziak i zbrodniarz wojenny
Teemo – słodziak i zbrodniarz wojenny

Teemo znalazłby się na tej liście nawet, gdyby w jego papierach nie było śladu po tym, co wyczyniał. Bo jego zbrodnie sięgają daleko poza świat Runeterry. Ten mały uśmiechnięty szczur, ta wiewióra w wędkarskim kapeluszu to najgorszy koszmar każdego gracza, który kiedykolwiek zagrał wojownikiem na „topie”. Myślicie, że graczom śnią się potwory z Pustki albo truposze z Wyspy Cienia?
Nie, dziewczęta i chłopcy, którzy próbowali swoich sił jako Garen, Fiora, Darius, Riven, Irelia czy każdy inny „top laner”, budzą się z krzykiem na myśl o tej kulce futra. Jeśli nie zatłuczemy jej z Bożą (i „junglera”) pomocą, to urządzi piekło na całej mapie. Zakatuje Was trującymi strzałkami, rozstrzela, a uciekinierzy powpadają na miny w kształcie grzybów. To zaś oznacza powolną, bolesną śmierć. Waszego czempiona i Waszej duszy. Po takiej grze wspomnienia z Wietnamu będą tylko małą niedogodnością.
Wiecie, jak Thresh wita Teemo w Legends of Runeterra? „A myślałem, że to ja jestem zły…”. W nagrodę za zbrodnie, tzn. za zasługi, dostał od Riotu skórkę upodabniającą go do diabełka. Wierzcie mi, nie wydarzyło się to bez przyczyny…


Historie powiązane ze skórkami bohaterów zazwyczaj dzieją się w alternatywnych rzeczywistościach, ale w przypadku Teemo niewiele trzeba, by zrównać ze sobą główną linię czasową z pozostałymi.
W oficjalnej biografii – tej, która ma nie odstraszać przeciętnego gracza i stanowić ciekawostkę – kryją się już przesłanki, że nasz słodki wiewiór to cholerny Rambo z PTSD, jednoosobowy pluton egzekucyjny, który uzależnił się od samodzielnych misji dywersyjnych i obronnych. Wszystko dla dobra Bandle City, gdzie żyją jego pobratymcy, Yordlowie. No, szczytny cel, ale kiedy przychodzi do roboty, nasz pogodny słodziak zmienia się w zimną, skupioną maszynę do zabijania. Nawet przyjaciele wyrażają troskę, że Teemo balansuje na cienkiej linii oddzielającej żołnierza od zwyczajnego mordercy o lodowatym sercu. I całkiem możliwe, że wiewiór zaczyna lubić ten sport.
Przecież ten pokurcz korzysta z broni biologicznej – strzałek i min przeciwpiechotnych gwarantujących długotrwałą agonię. Zostawia całe rzesze postaci i graczy z PTSD. To, do czego Teemo jest zdolny, podkreśla skórka „Omega Squad Teemo”, w której wiewiór już się nie czai i przyznaje do wszystkiego, co najgorsze. „To nie wojna mnie zmieniła, to ja zmieniłem wojnę!” – wykrzykuje. Zapewne chodzi o upowszechnienie jego metod na polu bitwy. Istnieją nawet teorie i przypuszczenia, że dopuszczał się mordu na cywilach z czyjegoś rozkazu. Jeszcze jakieś pytania, szacowny Trybunale?
O AUTORZE
Bohaterowie, których tu opisałem, to banda „zwyroli”. Potwory, sadyści, mordercy, terroryści. Amoralne świry. Gram przynajmniej dwojgiem z nich.
ZASTRZEŻENIE
Tekst powstal przy współpracy z firmą Riot, twórcami League of Legends.
