- Kino masowego rażenia. Najlepsze filmy o katastrofach nuklearnych
- Godzilla (Gojira)
- Peacemaker (The Peacemaker)
- Projekt Manhattan (Fat Man and Little Boy)
- A gdy zawieje wiatr (When the Wind Blows)
- Chiński syndrom (The China Syndrome)
- Ostatni brzeg (On the Beach)
- Nazajutrz (The Day After)
- Śmierć przychodzi o świcie (By Dawn’s Early Light)
- Czerwona linia (Fail-Safe)
Nazajutrz (The Day After)

- Co to: Ameryka a uderzenie bomby atomowej – przed i po
- Ile w tym fantastyki: „fantastyczne” to są tu jedynie efekty specjalne
- Rok produkcji: 1983
- Gdzie obejrzeć: w TV lub na DVD
Znalazło się już na tej liście parę filmów z pomysłowym podejściem do motywu katastrofy nuklearnej. Nazajutrz być może nie dorasta im do pięt na poziomie kreatywnym i artystycznym, ale twórcy podkreślają – produkcja ta ma charakter czysto misyjny. A co to dokładnie oznacza? Została ona stworzona w geście protestu przeciwko polityce jądrowej ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana. Dlatego też miała pokazać apokalipsę od tej najstraszniejszej możliwej strony. I chyba się to udało.
The Day After to dzieło prościutkie w swojej strukturze. Podzielone zostało na trzy części. Pierwsza przedstawia losy mieszkańców przed atakiem atomowym. Wszyscy zdają sobie sprawę z napiętej sytuacji, ale mało kto dowierza, że rzeczywiście dojdzie do podobnej tragedii. Ich nadzieje są boleśnie weryfikowane w drugiej części filmu, która jest tak naprawdę przydługą sekwencją bombardowania miasta. Ogląda się ją całkiem dobrze, ale taniość niektórych efektów specjalnych śmieszy, co tworzy pewien dysonans, zważywszy na tematykę filmu.
Ostatnie kilkadziesiąt minut tego dzieła to już znana i lubiana (przynajmniej przez widzów) postapokalipsa, czyli próba poradzenia sobie mieszkańców w bardzo trudnych warunkach. Ciężko o przeżycie w radioaktywnym otoczeniu bez dachu nad głową. Jesteśmy więc świadkami ludzkiej agonii. Trudno o szczęśliwe zakończenie tej historii, dlatego też została ona spuentowana bezpośrednim komunikatem mającym przemówić do rozsądku odpowiednim władzom. Nie podważam siły oddziaływania X muzy, ale w tym przypadku chyba troszkę przesadzono.
