- Kino masowego rażenia. Najlepsze filmy o katastrofach nuklearnych
- Godzilla (Gojira)
- Peacemaker (The Peacemaker)
- Projekt Manhattan (Fat Man and Little Boy)
- A gdy zawieje wiatr (When the Wind Blows)
- Chiński syndrom (The China Syndrome)
- Ostatni brzeg (On the Beach)
- Nazajutrz (The Day After)
- Śmierć przychodzi o świcie (By Dawn’s Early Light)
- Czerwona linia (Fail-Safe)
Godzilla (Gojira)

- Co to: debiut popularnego kaiju na srebrnym ekranie
- Ile w tym fantastyki: myślę, że demolujące miasto monstrum to żywe przeciwieństwo realizmu
- Rok produkcji: 1954
- Gdzie obejrzeć: w TV lub na DVD
Niemal 66 lat na karku i występ w ponad 30 filmach – Godzilla ma się czym chwalić, ale nie jest to ten rodzaj potwora, który w pewnym momencie zacznie chodzić o lasce i zawiesi buty na kołku. Co to, to nie. To wiecznie żywe monstrum, z którego charakterystycznych cech korzysta zarówno kino hollywoodzkie, jak i japońskie. A pierwszy raz na ekranie pojawiło się w 1954 roku za sprawą filmu Ishirô Hondy. Jakież emocje musiało wtedy wywoływać owo dzieło – niecodziennie przecież widzi się olbrzymiego jaszczura demolującego metropolię. Nie bójmy się tego powiedzieć, pod względem odwagi twórczej klasyczna Godzilla to film przełomowy.
Ponadto należy wziąć pod uwagę uderzający przekaz, z którego nie każdy widz zdaje sobie sprawę. Gojira to może i mało subtelna, ale za to bardzo skuteczna próba przepracowania narodowej traumy. Niszcząca wszystko na swojej drodze poczwara jest bowiem metaforą ataku atomowego na Hiroszimę i Nagasaki – tragicznego wydarzenia z 1945 roku, tematu tabu o ogromnym wpływie na dalszą historię Japonii.
Z jednej strony mamy więc do czynienia z tematyką poważną i nieoczywistą jak na taki rodzaj filmu, z drugiej z pierwszym „dzieckiem” X muzy o imieniu Godzilla, dającym początek absolutnie kultowej marce. Obydwa te znaczenia były światu potrzebne. Jeżeli więc nie przepadacie za czarno-białymi filmami, ale chcielibyście kiedyś dać im szansę, to Gojira wydaje się wyborem perfekcyjnym, choć zaskakująco niejednoznacznym.
PO AMERYKAŃSKU
Hollywood przygarnęło Godzillę niczym własnego potomka. I choć bardzo często amerykańscy twórcy marnowali jej potencjał w dziełach czysto komercyjnych, zdarzały im się też lepsze projekty. W mojej opinii najciekawszym z posunięć (przynajmniej pod względem wizualnym i koncepcyjnym) jest włączenie jej do uniwersum filmowego MonsterVerse, gdzie występuje obok innych kaiju. Na ten moment do serii należą trzy dzieła i aktualnie czekamy na czwarte – to właśnie w nim Gojira zmierzy się z King Kongiem.
