- Bohaterowie Marvela, którzy nie mieli filmu, a powinni
- Sentry
- Namora/Namor
- Angela
- She-Hulk
- Captain Britain
- Hercules
- Scarlet Spider (Kaine Parker)
- Black Cat i Silver Sable
- Mistress Death
Black Cat i Silver Sable

- Co to powinno być: mroczny, klimatyczny film akcji z elementami kryminału okraszony zdrową porcją czarnego humoru
- Co zainteresowałoby widzów na początek: połączone w spójną całość wątki z serii The Amazing Spider-Man
Ten film to gotowy przepis na sukces. Najprawdopodobniej zresztą Sony już to dostrzegło, czyniąc przygotowania do powstania nowego hitu swojego miniuniwersum. Black Cat, czyli Felicia Hardy, to antyheroina doskonała. Skomplikowane relacje z ojcem włamywaczem i toksyczne środowisko sprawiły, że szybko stała się złoczyńcą. Kiedy jednak nie realizowała swoich własnych celów, współpracowała ze Spider-Manem, w którym przy okazji się podkochiwała. Na początku nie posiadała nadnaturalnych zdolności, korzystając jedynie z pomocy techniki i sprawnej manipulacji przeciwnikami (wierzyli, że przynosi im pecha). W kolejnych komiksach okazało się jednak, że Black Cat faktycznie dysponuje supermocami. Wcześniej po prostu nie zdawała sobie sprawy z ich istnienia.
Silver Sable polowała na zbrodniarzy wojennych. Z czasem jednak, kiedy ich liczba zaczęła się zmniejszać, bohaterka ta została zmuszona podjąć pracę jako najemniczka. I prawdopodobnie w trakcie jednej z akcji mogłaby poznać w potencjalnym filmie Black Cat. Czy może być coś bardziej zabójczego niż obdarzona nadnaturalnymi zdolnościami i przynosząca pecha włamywaczka oraz wyszkolona w sztukach walki renegatka? Gdyby powstało marvelowskie FAME MMA, obie bohaterki musiałyby się zmierzyć w jednej z walk wieczoru... a potem zacząć współpracę.
O filmie głośno było już dwa lata temu, kiedy w roli scenarzystek zatrudniono odnoszące sukcesy w kinie mainstreamowym panie – Lindsey Beer i Genevę Robertson-Dworet. Ta druga ma zresztą na koncie superbohaterskie widowisko, którego nikomu opisywać nie trzeba – tworzyła scenariusz Kapitan Marvel. Niestety, na razie projekt zawisł w próżni. Sony poważnie zastanawia się, czy bez Spider-Mana ma on sens (aż chciałoby się krzyknąć: oczywiście, że ma!). W związku z komplikacjami dotyczącymi praw autorskich nie może się on bowiem pojawić w tym filmie (brane pod uwagę jest tylko cameo, ale i ono zdaje się mało prawdopodobne). Przypuszczalnie wszystko zależy od Morbiusa z Jaredem Leto. Jeżeli produkcja ta odniesie sukces – zrealizowane zostanie również Black Cat and Silver Sable. Jeżeli nie (chlip, chlip), będziemy musieli liczyć już chyba tylko na zmianę kierownictwa w Sony albo przejęcie całej marki przez Disneya.

Swego czasu bardzo blisko realizacji był film o Sinister Six – grupie superzłoczyńców sprzymierzonych w walce przeciwko ich największemu wrogowi – Spider-Manowi. Pojawiali się oni osobno na dużym ekranie, ale nigdy nie dostali całego widowiska jako drużyna. A szkoda, bo to jeden z ciekawszych teamów ciemniejszej strony Marvela. W skład Sinister Six wchodzili w różnym okresie między innymi Sandman, Electro, Kraven, Vulture, Mysterio, Hobgoblin, Swarm, Doctor Octopus, Zielony Goblin, Sandwoman, Lizard, Shocker, Scorpion, Rhino i wielu innych. Bo tak, szóstka w nazwie już dawno przestała oznaczać realną liczebność drużyny. Ale to dobrze! W natłoku schematycznych superzłoczyńców Sinister Six nie zaskakuje może fabularną maestrią, ale świetną prezencją postaci i nietuzinkowymi originami już z pewnością tak. Miejmy nadzieję, że w nowym Spider-Manie team zostanie chociażby wspomniany.
