Kilka ostatnich dni szczęścia. 7 momentów, gdy gracze okazali serce
- 7 momentów, gdy gracze okazali serce
- Wyspa marzeń sześciolatka
- EVE Online pomaga światu
- Ufundowana nerka
- Wirtualny, ale bardzo realny pogrzeb
- Spotkanie internetowych przyjaciół
- Kilka ostatnich dni szczęścia
Kilka ostatnich dni szczęścia
14 maja 2019 roku rodzina Michaela Holylanda usłyszała wyrok. Piętnastolatkowi od sześciu lat zmagającemu się z chorobą pozostało kilka dni życia. Chłopiec był zafascynowany grą Elite Dangerous i mimo coraz bardziej utrudniającej mu normalne funkcjonowanie choroby, spędzał z tą produkcją całe godziny, próbując za wszelką cenę osiągnąć wyznaczone sobie w wirtualnym świecie cele. Ambicjami młodego gracza postanowił podzielić się ze światem w serwisie Twitter jego wujek, pomagający mu w podboju kosmosu.
Wiadomość szybko dotarła do twórców gry ze studia Frontier Developments, którzy skontaktowali się z rodziną chłopca i zaoferowali wsparcie. Już kolejnego dnia dwie przedstawicielki zespołu odwiedziły Michaela w szpitalu, przynosząc ze sobą garść związanych z grą gadżetów i umilając mu dzień. To był jednak zaledwie początek, gdyż chęć pomocy wyrażała na różnych kanałach social mediów niemal cała społeczność gry.
Przez kolejne dni do Michaela trafiały setki życzeń, propozycje wspólnych eskapad w nieznane rejony galaktyki czy toczenia wielkich bitew. Jeden z graczy nazwał odkryty przez siebie przypominający Ziemię świat imieniem Michaela, upamiętniając chłopca w uniwersum gry. Wszystko to wyzwoliło w chorym niewidziane przez rodzinę od dawna pokłady energii i radości.
Niestety, po kilku dniach stan piętnastolatka znowu się pogorszył. Co więcej, zwiększył się obrzęk na jego twarzy, utrudniając mu widzenie, a tym samym zwiedzanie wirtualnego kosmosu. Michael nadal za wszelką cenę próbował grać, ale było to coraz trudniejsze. Społeczność wymyśliła więc inny sposób na to, by mu pomóc. Zac Antonaci ze studia Frontier zorganizował stworzenie osadzonej w świecie Elite historii, której piętnastolatek byłby głównym bohaterem. Drew Wagar rekordowo szybko napisał skrypt, do którego troje profesjonalnych aktorów głosowych nagrało dźwięk. Niemal czterdziestominutową opowieść puszczono chłopcu 21 maja – dzień przed jego śmiercią.
Michael umarł spokojnie we śnie. Kilka ostatnich dni walki z chorobą dzięki zaangażowaniu twórców gry i społeczności było dla niego o wiele szczęśliwsze, niż mogła na to liczyć rodzina.
