Niejednoznaczni drugoplanowi antagoniści. 12 rzeczy, które Disney zrobił DOBRZE w Star Wars

filmomaniak.pl

Marek Jura

Niejednoznaczni drugoplanowi antagoniści

Który to film/serial: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, Vod.pl

W starej trylogii twarzą imperium było zniekształcone do granic możliwości oblicze Palpatine’a – brzydkie, odrażające i symbolizujące zło w czystej postaci. Poza Darthem Vaderem niemal wszyscy bohaterowie związani z Imperium są jednowymiarowi w swojej nienawiści do rebeliantów. O ile pozytywnych bohaterów przewijają się przez ekran całe dziesiątki, o tyle wyraziste kreacje ich przeciwników można policzyć na palcach jednej ręki.

Trylogia prequeli starała się wprowadzić trochę więcej niejednoznaczności. W konsekwencji i tak do większości złoli nie przemawiały żadne racjonalne argumenty, ale hrabia Dooku, generał Grievous, Darth Maul czy nawet znana z animacji Asajj Ventress byli przynajmniej postaciami z krwi i kości. Lucas wprowadził nawet do kanonu nieodżałowanego Darth Plagueisa (choć tylko w formie krótkiej wzmianki). I w tych trzech filmach jednak jedyną postacią, co do której heroiczności czy superzłoczyńskości miałem zastrzeżenia, był oczywiście Anakin Skywalker. Nowa trylogia trochę naruszyła to trochę zerojedynkowe uniwersum.

Nawet postać tak krystaliczna jak Luke miała tu swoje chwile słabości. Oczywiście nie wszystkim podobało się to, co twórcy zrobili z legendą w Ostatnim Jedi (moim zdaniem byłoby to wszystko naprawdę ciekawym zabiegiem narracyjnym, gdyby nie śmierć Skywalkera i zamknięcie drogi jego powrotu do centrum wydarzeń przyszłych filmów). Ciężko jednak nie przyznać, że kreacja postaci wyłamała się trochę ze sztywnych ram czarnobiałego podziału na dobro i zło. Na plus zaliczyć trzeba także bohaterów współpracujących pośrednio czy bezpośrednio z Imperium. DJ grany przez Benicia del Toro kradnie bodaj każdą scenę, w której się pojawia, stając się bardziej mroczną wersją Hana Solo ze starej trylogii (a może po prostu Hana, który nigdy nie spotkał Luke’a i Lei?). Swoje pięć minut ma też brawurowo odegrany przez Domhnalla Gleesona Hux, na koniec z konieczności pomagający rebeliantom.

Z chłodnym przyjęciem spotkała się Phasma. Kreowana na ważną postać w imperialnej hierarchii kapitan okazała się szybko kolejnym żołnierzem, wyróżniającym się jedynie zbroją. Chociaż ciężko zarzucić coś Gwendoline Christie, nie sposób też zaprzeczyć, że Disney trochę zmarnował potencjał też postaci. Próbowano to naprawić w całkiem przyzwoitych komiksach, ale mleko się rozlało i w głównym nurcie dla Phasmy było już na ratunek za późno. A szkoda.

Podobało się?

46

Marek Jura

Autor: Marek Jura

W 2016 ukończył filologię na UAM-ie. Od tamtej pory recenzuje dla GRYOnline.pl prozę, poezję, filmy, seriale oraz gry wideo. Pierwsze kroki w branży dziennikarskiej stawiał zaś jako newsman w lokalnym brukowcu. Prowadził własną firmę – projektował, składał, testował i sprzedawał planszówki. Opublikował kilka opowiadań, a także przygotowuje swój debiutancki tom wierszy. Trenuje sporty walki. Feminista, weganin, fan ananasa na pizzy, kociarz, nie lubi Bethesdy i Amazona, lubi Lovecrafta, Agentów TARCZY, P:T, Beksińskiego, Hollow Knigt, performance, sztukę abstrakcyjną, mody do gier i pierogi.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum inne
2020-10-25
17:26

zanonimizowany558287 Senator

Choć ciepło wspominam wątek Luke'a w Legendach, tak ten z TLJ podoba mi się o wiele bardziej. Może dlatego, że motyw bohatera, który gubi się po drodze i po latach znajduje się ktoś kto mu przypomina kim jest.

Tak samo wątek z DJ w tej samej części, fajny zwrot akcji, że nie każdy plan musi się udać.

Smutno mi było podczas bitwy z 9 epizodu, kiedy ginęli bohaterowie znani nie tylko z filmów (chociażby Snap). Ale pokaz potęgi Palpiego był kapitalny. Zawiodłem się jednak przy głosach Jedi, którzy odeszli, liczyłem na widma mocy pojawiające się obok Rey.

Brakuje mi jednak walk jak z części 1/3 i CW, świetnie się je oglądało.

I mówcie co chcecie, ale "Duel of the Fates" to najlepszy utwór jaki Williams stworzył na potrzeby GW.

Komentarz: zanonimizowany558287
2020-10-25
20:38

KwarcPL Legionista

Nie chcę wyjść na malkontenta, ale ta lista ma skutek odwroty od zamierzonego. Miała pokazać, że Trylogia Sequeli wcale nie jest taka zła jak ją malują a pokazała, że jest aż tak źle, że połowę topki momentów z Trylogii trzeba było wypełnić momentami spoza Trylogii (Ahsoka, Lando etc.) a cała reszta wcale nie lepsza, bo jest pełno niuasów typu cameo Yody. Jeśli to jest najlepsze co Disney nam dał to jest słabo, naprawdę słabo.

Poza tym pełno błędów rzeczowych. Na przykład Leia nie była Rycerzem Jedi. Umiała posługiwać się Mocą, ale nigdy nie ukończyła szkolenia, co zostało zaznaczone. A z odsieczą nie przybyli Rebelianci, tylko Ruch Oporu. No i w całej Sadze ani razu nie walczyło ze sobą dwóch MISTRZÓW Jedi.

Komentarz: KwarcPL
2020-10-25
21:10

berial6 Legend

berial6

Inaczej się nie da, więc odpowiem na każdy podpunkt z osobna, bo to co się wyprawia w tym artykule to jakiś żart chyba.
1. Bezmyślny fanserwis, według którego niektóre postaci nie zmieniły się ani trochę przez 30 lat, a inne z kolei wykonały obrót o 180* zakończony zarąbaniem w jakiś gzyms. Wątek Hana zostawiającego Leię, bo tak, Lando, który pojawia się na dwie sekundy i w sumie nie robi nic poza mrugnięciem oczkiem do fanów. Paczcie, to ten ze starych filmów. Ale fajnie, że pan wpadł!
3. Owszem, w starym uniwersum Leia często była przedstawiana jako potencjalny rycerz Jedi... Z tym, że tutaj dowalono tym w ostatnim epizodzie, bo liczni scenarzyści zapędzili się w kąt. Ktoś musiał trenować Rey? A to niech Leia będzie nagle mistrzem Jedi, czemu by nie? Co z tego, że w poprzednich dwóch filmach jedynie raz *wspomniano* fakt, iż Leia ma kontakt z Mocą.
4. Rebelianci w tych samych, starych myśliwcach, z tą samą strategią, strukturą itp. Po raz kolejny - głupi fanserwis, nie "majstersztyk".
5. Już bez przesady. "Sprzedaję broń tym dobrym i złym, bo wszyscy są szarzy" to sztampa, niegodna nawet pobocznego questa w jakimś wiedźminie.
11. Nie. Po prostu nie. Po epizodzie ósmym samym byłem podjarany tym, co Disney chce zrobić. I wiecie, co chciał? Nic. Po prostu nie mieli planu. Johnson po prostu uznał, że to będzie szokujące, a JJ potem tupnął nóżką i zrobił swoją fabułę, kompletnie zarzucając Snoke'a na rzecz POWROTU IMPERATORA.
12. Nie, po prostu nie. https://www.youtube.com/watch?v=L_8-dWSLDWI tutaj masz półgodzinny wywód na temat tego, jak OSTy z nowej trylogii to, zgadliście, bezmózgi fanserwis. Wklejają muzykę ze starych filmów bez ładu i składu, wypaczając sens starych tracków.

Odnośnie reszty się nie wypowiem, bo albo nie widziałem Solo (szczerze, zapomniałem nawet, ze ten film powstał...) albo się w większym lub mniejszym stopniu zgadzam.

Komentarz: berial6
2020-10-25
22:22

All Lives Matter Chorąży

Tego nie można nazwać Gwiezdnymi Wojnami. Te 'twory' nie zasłużyły na to miano.

Komentarz: All Lives Matter
2020-10-27
13:11

zanonimizowany1300418 Chorąży

Założę się że sam tytuł tego artykułu was striggerował True Fani, ja lubię Przebudzenie Mocy, a Ostatniego Jedi cenie za wiele rzeczy

No dalej, zlinczujcie mnie

Komentarz: zanonimizowany1300418

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl