Nawiedzony dwór w Bly (The Haunting of Bly Manor). 11 niedocenionych seriali, które warto nadrobić
- 11 niedocenionych seriali, które warto nadrobić
- Kacze opowieści (DuckTales)
- Newsroom
- U nas w Filadelfii (It’s always sunny in Philadelphia)
- The OA
- Kleszcz (The Tick)
- Mr. Robot
- Carnivale
- Hannibal
- Nawiedzony dwór w Bly (The Haunting of Bly Manor)
- Bates Motel
Nawiedzony dwór w Bly (The Haunting of Bly Manor)

- Premiera: 2020
- Sezony: 1
- Gdzie obejrzeć: Netflix
To jeden z tych seriali, które od początku były nastawione na zamknięcie historii w jednym sezonie. Dzięki temu scenarzyści nie muszą przygotowywać materiału, który sprawdziłby się zarówno w przypadku anulowania produkcji, jak i jej kontynuacji, i mogą bez żalu pozamykać na koniec wszystkie wątki. Tak stało się właśnie w Nawiedzonym dworze w Bly. Choć nie brak tu niedopowiedzeń, oglądając serial, możemy mieć pewność, że historia została w nie wyposażona celowo.
Duchowy następca Nawiedzonego domu na wzgórzu otrzymał niezłe oceny, ale nie cieszył się już taką popularnością jak wspomniany horror na podstawie prozy Shirley Jackson. Choć tym razem twórca, Mike Flanagan, nie mógł posiłkować się wsparciem tak świetnej bazy scenariuszowej jak poprzednio, fabularnie Nawiedzony dwór w Bly to prawdziwy majstersztyk. Kolejne sceny i odcinki przybierają na koniec postać misternie ułożonej mozaiki, pozwalającej zobaczyć to, co się na niej kryje dopiero w chwili, gdy twórcy wkładają na swoje miejsce jej ostatni kawałek.
Wszystko wskazuje na to, że Netflix będzie kontynuował współpracę z reżyserem, a jej owocem będzie trzecia cześć „nawiedzonej” antologii (po Haunting of Hill House i Haunting of Bly Manor właśnie). Można mieć tylko nadzieję, że w międzyczasie wzrośnie nieco popularność tej niedocenionej historii, potrafiącej zarówno przerazić, jak i zafascynować.

Jeżeli mowa o serialowych horrorach, których popularność nie dorównuje American Horror Story – święcącej ostatnio triumfy Marianne czy właśnie o Nawiedzonym domu na wzgórzu – nie można nie wspomnieć o Channel Zero. Niskobudżetowa antologia SyFy na warsztat wzięła creepypasty. I chociaż w niektórych odcinkach we znaki dają się braki budżetowe, to wciąż pozycja godna uwagi. Szczególnie że do tej pory powstały aż 4 sezony, każdy nakręcony w nieco innej stylistyce i opowiadający inną historię. Piątego prawdopodobnie nie dostaniemy, chyba że Channel Zero przygarnie inna stacja telewizyjna.
