No Man’s Sky (na początku). 10 wielkich map, na których nie było co robić
- 10 wielkich map w grach... na których nie było co robić
- Far Cry Primal
- Raven’s Cry
- No Man’s Sky (na początku)
- Metal Gear Solid 5
- Just Cause
- Dragon Age: Inkwizycja
- Mafia III
- Rage 2
- Fuel
No Man’s Sky (na początku)

No Man’s Sky to zdecydowanie największa pozycja na tej liście. Wynika to z tego, że wiele elementów tego świata jest generowanych proceduralnie i składa się na gigantyczną galaktykę, którą możemy eksplorować niemal bez końca. Na początku ogromnym problemem No Man’s Sky były liczne błędy techniczne oraz wszechobecna pustka – wielki świat gry przytłaczał tym, że praktycznie nie było w nim co robić. Wszelkie aktywności sprowadzały się do latania pomiędzy kolejnymi planetami, okazjonalnego handlu, zbierania surowców oraz dość prostej walki.
Potęga kosmosu, która miała graczy zaciekawić, zwyczajnie ich nudziła, bo w No Man’s Sky nie było niczego, co zachęcałoby do dalszej eksploracji. Co więcej po pewnym czasie proceduralnie generowane planety zaczynały przypominać poprzednie lokacje, więc nawet zapaleni odkrywcy przestrzeni kosmicznej nie mieli już z zabawy większej frajdy.
W tym miejscu warto wspomnieć, że po miażdżącej fali nieprzychylnych komentarzy graczy i recenzentów ekipa Hello Games wzięła się do pracy. Wydano wiele aktualizacji, a kluczowe patche, takie jak Foundations, Next oraz Beyond, niemal całkowicie zmieniły obraz gry. Tytuł ten jest teraz dużo bardziej przyjaznym miejscem dla domorosłych kosmonautów niż wcześniej, oferuje zupełnie nowe linie fabularne oraz mechaniki nieobecne w dniu premiery.
