Ubisoft otwiera studio filmowe
Firma Ubisoft otworzyła studio filmowe, które najprawdopodobniej zajmie się przenoszeniem znanych gier do postaci filmów i seriali telewizyjnych. Dowiedzieliśmy się tego z artykułu opublikowanego na łamach serwisu Variety. Wygląda na to, że francuski wydawca zamierza zadbać o jakość przyszłych adaptacji filmowych i realizować je na własną rękę.
Szymon Liebert
Firma Ubisoft otworzyła studio filmowe, które najprawdopodobniej zajmie się przenoszeniem znanych gier do postaci filmów i seriali telewizyjnych. Dowiedzieliśmy się tego z artykułu opublikowanego na łamach serwisu Variety. Wygląda na to, że francuski wydawca zamierza zadbać o jakość przyszłych adaptacji filmowych i realizować je na własną rękę.
Ubisoft Motion Pictures mieści się w Paryżu i zatrudnia doświadczonych ludzi. Prezesem oddziału został Jean-Julien Baronnet, były szef firmy EuropaCorp należącej do znanego reżysera Luca Bessona. Za przyszłe projekty będą odpowiadać Didier Lupfer (producent filmu Gainsbourg) i Jean de Rivieres (były pracownik francuskiego studia Walta Disney’a).

Nie wiemy czym zajmie się nowy oddział Ubisoftu w najbliższych miesiącach, ale można przypuszczać, że pracy nie zabraknie. W końcu wydawca ma w zanadrzu kilka mocnych marek (Assassin’s Creed, Splinter Cell), które nadają się na adaptacje filmowe. W ubiegłym roku na ekrany kin trafił Prince of Persia: The Sands of Time (Walt Disney Pictures).
- Ubisoft
Komentarze czytelników
Nolifer Legend

Dawać mi film o assasynach , albo najlepiej jakiś serial :)
Kossak_ Chorąży

tak, najgorszy wydawca bierze się za filmy. I pewnie wymyślą na filmy taki DRM, że jak będziemy go oglądać w kinie, to komórką przez cały czas będziemy musieli utrzymywać połączenie z internetem z serwerami Ubisoftu:)
crazy_race Pretorianin

Nie ma co liczyć na wielką poprawkę jakości ekranizacji filmów na podstawie gier.
Kazioo Senator
HED - oczywiście, a kto by inny napisał 10-ty raz tą samą bzdurę?
"kasowy hit Prince of Persia: The Sands of Time."
Film może nie był wielka klapą, ale zarobić, nie zarobił. Był dużym rozczarowaniem, bo Disney liczył na sukces i kasową trylogię na poziomie Piratów z Karaibów, a film ledwie spłacił swój gigantyczny budżet.