Po wczorajszej publikacji artykułu na temat spadku dochodów firmy Nintendo (w porównaniu z analogicznym okresem w poprzednim roku), jak również zmniejszenia się sprzedaży, pojawiło się nieco komentarzy sugerujących, iż model biznesowy japońskiego giganta branży przestał się sprawdzać. Pora więc zadać kłam takim twierdzeniom.
Maciej Myrcha
Po wczorajszej publikacji artykułu na temat spadku dochodów firmy Nintendo (w porównaniu z analogicznym okresem w poprzednim roku), jak również zmniejszenia się sprzedaży, pojawiło się nieco komentarzy sugerujących, iż model biznesowy japońskiego giganta branży przestał się sprawdzać. Pora więc zadać kłam takim twierdzeniom – owszem, ogólnoświatowy kryzys może i dotknął Nintendo, ale i jej konkurencja również odczuwa jego skutki. Co więcej, nie jest tak źle, jak to może wyglądać.
We wspomnianym raporcie finansowym za pierwszy kwartał roku fiskalnego 2010 (zakończonego w czerwcu) znaleźć możemy m.in. gry, których sprzedaż w tym okresie przekroczyła milion egzemplarzy. I chociaż w porównaniu z poprzednim rokiem liczby te są znacząco niższe, to i tak wyniki robią wrażenie:
Jeśli tak ma wyglądać upadek, to zapewne znalazłoby się kilka firm, które chciałyby „upadać” w podobny sposób. Na koniec polecam przejrzenie raportu finansowego Nintendo – znajdują się tam daty wydania (także przybliżone) gier „Wielkiego N”, jak również innych producentów.
Gracze
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
