Jeden z ojców Counter-Strike'a ma własną teorię na temat tego, co utrzymuje serię na pozycji lidera na Steamie.
Counter-Strike 2 niepodzielnie rządzi na Steamie, ale współtwórca serii stawia sprawę jasno: to nie zasługa „klimatu”, lecz pewnego kontrowersyjnego elementu.
Call of Duty może być największą serią FPS-ów na rynku, a to bynajmniej nie jedyna strzelanka, która niezmiennie przyciąga tłumy graczy. Niemniej notowania Steama nie pozostawiają wątpliwości co do tego, kto zasiada na tronie sieciowych shooterów.
Taki obrazek pojawia się niemal zawsze, gdy sprawdzi się notowania Steama.Źródło: Steam.
Counter-Strike to bez wątpienia najbardziej żywotny tytuł w historii Steama i niekwestionowany lider na tej platformie. Jasne, ten czy inny wielki hit może czasowo zrzucić CS-a z tronu, a trzy inne gry mają wyższy „peak” graczy wszech czasów. Niemniej prędzej czy później wszystko wraca do normy: Counter-Strike na pierwszym miejscu z co najmniej 600-800 tysiącami użytkowników w grze jednocześnie, reszta konkurencji daleko w tyle.
Zapewne niejeden graczy, deweloper lub wydawca próbował odkryć, czym Counter-Strike zapewnił sobie nieśmiertelność. Nawet CS2, który ponad rok po premierze wciąż budzi pewne zastrzeżenia weteranów cyklu, nie osłabił impetu serii. Większość twórców gier wieloosobowych byłaby zachwycona, gdyby ich dzieło było w stanie utrzymać przez dłuższy czas 20-krotnie mniejszy średni „peak” (czyli jakieś 30-80 tysięcy graczy jednocześnie), niż ten osiągany przez Counter-Strike’a.
Na nieszczęście dla osób pragnących choćby ułamka sukcesu Valve, Ming „Gooseman” Le ma odpowiedź na to pytanie, która nie przesadnie pomoże innym twórcom. W nowym numerze magazynu Edge (za Games Radar) znalazł się wywiad z tym współtwórcą Counter-Strike’a, w którym Kanadyjczyk stwierdził, że sukces CS-a wynika nie z atmosfery (wirtualnej walki z terroryzmem), lecz z kolekcjonowania skinów.
Kiedyś myślałem, że chodzi o motyw – nadal twierdzę, że antyterroryzm jest fascynującym tematem – ale sądzę, że ludzie grają, żeby zbierać skiny i inne bzdury.
„Gooseman” raczej lekko przesadza, choć wskazał też, że nawet sukces e-sportowy CS-a to „przypadek”. On sam bowiem nie był przesadnie zainteresowanym stworzeniem tytułu turniejowego. W okolicach bety 5 (czyli pod koniec 1999 roku) Le miał zignorować uwagi niepodanej z nazwy ligi zawodowej z sugestiami dostosowania projektu pod e-sport:
W okolicach wersji beta 5 skontaktowała się z nami liga zawodowa i powiedziała: „Byłoby świetnie, gdybyście mogli zmienić to i tamto, aby gra była bardziej przystosowana do rozgrywek zawodowych”. Ja na to: „Nie przeszkadzaj mi – jestem zajęty i próbuję stworzyć grę. Nie mam czasu na zrobienie z niej tytułu e-sportowego”. Byłem nieco poirytowany ich prośbami. Nie zawracałem sobie głowy robieniem z Counter-Strike’a gry e-sportowej.
Oczywiście na słowa Goosemana lepiej spoglądać z przymrużeniem oka. Le faktycznie nigdy nie był fanem sceny turniejowej w grach wideo, ale nie przeszkadza to oficjalnym zawodom CS-a przyciągać sporych tłumów widzów. Nie jest też tajemnicą, że rynek skórek to istotna składowa Counter-Strike’a (vide reakcje na zmiany w przedmiotach, które mocno wstrząsnęły rynkiem wirtualnego dobytku). Niemniej umówmy się: cyfrowy handel to ważny, ale (chyba) nie jedyny powód, dla którego CS pozostaje królem Steama (i dla którego zdobył tytuł najlepszej gry e-sportowej na gali The Game Awards 2025).
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
1
Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
