Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 10 listopada 2005, 10:30

BloodRayne na Dzikim Zachodzie - sequel filmu według Uwe Bolla

Uwe Boll nie narzeka na brak zajęć. Już niedługo w kinach zadebiutuje film BloodRayne, trwają prace nad ekranizacją Dungeon Siege, a w planach niemieckiego reżysera są jeszcze Far Cry oraz Postal. Nie oznacza to jednak, że Boll nie myśli o sequelach dotychczasowych „hitów”. Perspektywa kontynuacji opowiedzianych wcześniej historii, jest dla niego bardzo kusząca.

Uwe Boll nie narzeka na brak zajęć. Już niedługo w kinach zadebiutuje film BloodRayne, trwają prace nad ekranizacją Dungeon Siege, a w planach niemieckiego reżysera są jeszcze Far Cry oraz Postal. Nie oznacza to jednak, że Boll nie myśli o sequelach dotychczasowych „hitów”. Perspektywa kontynuacji opowiedzianych wcześniej historii, jest dla niego bardzo kusząca.

BloodRayne na Dzikim Zachodzie - sequel filmu według Uwe Bolla - ilustracja #1

Murowanym kandydatem do sequela jest opowieść o ponętnej dhampirzycy. Jak mogłyby wyglądać dalsze przygody krwawej Rayne? Bardzo ciekawie. Sto lat po wydarzeniach z pierwszej części filmu, rudowłosa kobieta zostałaby wyrzucona na brzeg, po drodze wylądowałyby na Dzikim Zachodzie, by wreszcie znaleźć się w środku największego konfliktu w dziejach ludzkości – II wojny światowej. Brzmi idiotycznie? Pewnie tak, ale kto by się tym przejmował. To wizja Uwe Bolla – wizja, która już niedługo może przerodzić się w kolejny scenariusz.

Boll podkreśla, że nie ma nic wspólnego z sequelem The House of the Dead, ale liczy na to, że jego reżyser – Michael Hurst – podeśle mu kopię filmu. Druga odsłona jednego z największego gniotów w historii filmowych ekranizacji gier video, według niemieckiego reżysera dobrze przysłuży się sprawie. Uwe mówi wprost: „Jeśli [The House of the Dead 2] będzie tak dobry, jak pierwsza część, to mogą zapakować je razem w wydaniu DVD” . Mogą! Mistrz daje błogosławieństwo.

Trzymajcie mnie, bo poleje się krew.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej