Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 sierpnia 2010, 12:20

autor: Adrian Werner

Bohaterowie mocy i magii, cz. 1

Oto pierwszy z dwóch artykułów, w którym przybliżamy historię kultowej nad Wisłą serii Heroes of Might and Magic.

Spis treści

Heroes of Might and Magic: Quest for Dragon Bone

Zarówno wczesne odsłony Might and Magic, jak i King’s Bounty trafiły nie tylko na komputery, ale również na przeróżnego sortu konsole. Jednak w przypadku strategicznej serii studia było inaczej. Poza dwoma nieszczęsnymi konwersjami na Gameboy Color ten utytułowany cykl trzymał się z dala od platform innych niż PC. W końcu postanowiono to zmienić. Trzecia część była jednak już tak rozbudowana, że nie nadawała się zbytnio pod pad i jej dwuwymiarowa grafika również miałaby problemy z zainteresowaniem właścicieli najnowszych konsol. Rezultatem tych rozmyślań było ostatecznie wydanie w 2001 roku na PlayStation 2 Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone.

Posiadaczy konsol zaznajomionych z pecetowym pierwowzorem spotkał jednak gigantyczny zawód. W rzeczywistości bowiem Quest for the Dragon Bone było niczym innym jak prostą przeróbką King’s Bounty. Oczywiście grafika była w pełni trójwymiarowa, a pewne szczegóły świata przerobiono tak, by pasowały do uniwersum Might and Magic, ale cała reszta pozostała identyczna, wliczając to większość wyświetlanych tekstów (poza kilkoma nazwami własnymi oczywiście). Nęceni sławą komputerowego oryginału ludzie kupowali wersję na PlayStation 2 i potem ze zdziwieniem odkrywali, że zamiast rozbudowanej strategii właśnie nabyli uproszczonego erpega, z tylko jednym bohaterem i brakiem możliwości rozbudowy miasta. Ponadto czas nie obszedł się łaskawie z mechanizmami rozgrywki. Całość była po prostu przestarzała i nie miała szans w starciu z nowoczesnymi taktycznymi grami RPG produkowanymi przez Japończyków. Rezultat był łatwy do przewidzenia – tytuł ten poniósł klapę i stał się jednocześnie ostatnią odsłoną Heroes of Might and Magic, jaka kiedykolwiek została wypuszczona na konsole.

Brzydota gry była najlepszym dowodem na to, że trójwymiarowa grafika nie zawsze musi być lepsza niż staromodne 2D.

W tym miejscu zakończymy pierwszy rozdział opowieści o historii cyklu Heroes of Might and Magic. Zostawiamy twórców w dobrym momencie. Co prawda konsolowe projekty okazały się wielkim niewypałem, a i Heroes Chronicles nie do końca były udanym eksperymentem, ale w 2001 roku New World Computing ma się gruncie rzeczy całkiem dobrze. Studio wciąż pławi się w uznaniu pecetowych graczy, zdobytemu dzięki wspaniałej trzeciej części i udanym dodatkom do niej. Trwają już prace nad następnym projektem i przyszłość wygląda obiecująco. Jak już dzisiaj wiemy, los miał inne plany. Nadchodząca czwarta odsłona okazała się bardzo kontrowersyjna, a wkrótce potem, po ponad 20 latach istnienia, zamknięte zostało samo studio. O tym wszystkim, jak również o odrodzeniu i przyszłości serii przeczytacie jednak dopiero w kolejnym artykule.

Wiktor „Adrian Werner” Ziółkowski

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej