filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 5 listopada 2020, 13:50

autor: Adam Flamma

11 polskich zjawisk, które mogą zawojować świat po Wiedźminie

Co wspólnego mają ze sobą Robert Lewandowski, Henryk Sienkiewicz i Jakub Różalski? Pozornie niewiele, ale to między innymi oni mogą stać się kolejnym po Wiedźminie polskim towarem eksportowym dla fanów popkultury na całym świecie.

Geralt z Rivii potęgą jest i basta, to wiadomo – zwłaszcza nad Wisłą – nie od dziś. Jednak gry, komiksy, serial i cały wiedźmiński merchandising nie powstałyby bez prozy Andrzeja Sapkowskiego. Polska kultura pełna jest dzieł, które dałoby się wykorzystać jako temat do gry albo materiał do adaptacji w postaci serialu. Jednak nie każde z nich jest na tyle uniwersalne, żeby jego sens był zrozumiały tak samo dla odbiorcy w Polsce, jak i dla tego w Rosji, Meksyku czy Wielkiej Brytanii.

Uniwersalność w gruncie rzeczy to podstawa, jeśli odbiorca ma zrozumieć, co autorzy chcą mu przekazać. Wyobrażacie sobie, że gracze w Londynie, Nowym Jorku, Sydney i Lagos zarywają noce, grając w tytuł stworzony na podstawie Pana Tadeusza? Wiadomo, że każdą opowieść można odpowiednio przerobić, ale nie zawsze ma to sens. A gry muszą przecież trafić do masowego odbiorcy.

Dlatego właśnie przyjrzałem się dokładniej naszej kulturze, zwłaszcza literaturze, sztukom plastycznym i sportowi, żeby zobaczyć, czy gdzieś jeszcze tkwi szansa na sukces i potencjał na przysłowiowy strzał w dziesiątkę.

W czym tkwi sekret? Czy tylko w tym, żeby gracz mógł jakoś odnieść do swojego życia to, co widzi na monitorze, a widz mógł się wczuć w realia, które dobrze zna? Niekoniecznie. Czasami duże możliwości daje jakiś motyw lub estetyka, która nie jest wcale oczywista dla globalnego odbiorcy. Niekiedy największą uwagę graczy czy widzów można zdobyć poprzez efekt zaskoczenia. Oto nasze propozycje, które mogłyby „kupić” odbiorców na całym świecie.

Pan Lodowego Ogrodu

  1. Co to: Cykl literacki Jarosława Grzędowicza, jeden z najbardziej cenionych i najczęściej nagradzanych w polskiej fantastyce.

Czterotomowa powieść Jarosława Grzędowicza doskonale znana jest polskim fanom fantastyki. Wielokrotnie nagradzana historia o losach Vuko Drakkainena, polsko-fińsko-chorwackiego (brzmi nieźle, nie?) kosmicznego podróżnika to wręcz gotowy scenariusz na dobry rolplej albo serial. Główny bohater to mocny charakter, ponury, z dość ironicznym poczuciem humoru. W wielu aspektach wydaje się łudząco podobny do niejakiego białowłosego wiedźmina, ale w tym wypadku to bardziej atut niż wada. No, może poza tym, że Drakkainen uzależniony jest od pasożytniczego grzyba o nazwie Cyfral, który czyni z niego nadczłowieka.

Bohater to oczywiście nie wszystko, u Grzędowicza zaskakujący jest przede wszystkim świat. Barwna, zróżnicowana i pełna kontrastów planeta Midgaard doskonale obrazuje to, co pisarz dopracował do perfekcji – mariaż gatunków. Kwadrologia urodzonego we Wrocławiu pisarza to połączenie science fiction i typowej fantasy. Wojownicy, mroźny i nieprzyjemny świat, w którym bohater wciela się w prawdziwego wojownika niczym z typowej narracji fantasy… To wszystko przeplata się z opowieścią o polowaniu na spadkobiercę rodu cesarskiego o imieniu Filar. A do tego dochodzi motyw poszukiwania naukowców oraz tego, jak urządzili się na Midgaardzie.

W historii wymyślonej i spisanej przez Grzędowicza jest wszystko, co powinno być w dobrej grze – klimatyczny i mocno zaskakujący świat, kontrast pomiędzy Wybrzeżem Żagli i Amitrajem, a do tego intrygujący bohaterowie: mroczny, pełen wewnętrznych sprzeczności Drakkainen, dojrzewający do swojego powołania Filar i cała gama bohaterów pobocznych. To wszystko splecione jest w rozbudowaną opowieść, którą można dobrze dostosować na potrzeby action-RPG. Choć być może materiał bardziej nadaje się na serial, gdzie narracja podzielona na dwie perspektywy – Vuko i Filara – sprawdziłaby się jeszcze lepiej. Poza tym twór Grzędowicza można idealnie pokazać dwóm grupom fanów: miłośnikom fantasy i fanom science fiction. A to nie dzieje się zbyt często.

Oprócz PLO Grzędowicz stworzył jeszcze jedno niezwykle ciekawe uniwersum, które możecie znać z powieści Popiół i kurz. Świat Pomiędzy – czyli ani piekło, ani niebo – w którym pełno dziwnych stworów, takich jak skeksy (demony nagłej śmierci) czy myślokształty, a to wszystko podlane sosem dark urban fantasy. A do tego bohater, który przeprowadza dusze przez tę paskudną krainę. Aż się prosi o serial albo przynajmniej rozbudowany komiks! Może coś w stylu kreski Mike’a Mignoli? I gdyby tylko jedna z bohaterek nie przypominała tak bardzo niejakiej dziewoi imieniem Yennefer (może przypadkiem słyszeliście), to byłoby idealnie.

TWOIM ZDANIEM

Jak oceniasz serial Wiedźmin od Netflixa?

Słaby (2/6)
14,3%
Przeciętny (3/6)
22,6%
Dobry (4/6)
22,4%
Bardzo dobry (5/6)
29%
Świetny (6/6)
2,1%
Beznadziejny (1/6)
9,6%
Zobacz inne ankiety