- Złe filmy ocalone przez świetne zakończenie
- Gwiezdne wojny: Mroczne Widmo
- Split
- Piła 2
- Ojciec Chrzestny 3
- Niesamowity Spider-Man 2
- Terminator 3: Bunt maszyn
- Matrix Rewolucje
- Batman i Robin
- Transformers: Wiek zagłady
Gwiezdne wojny: Mroczne Widmo

- Rok produkcji: 1999
- Reżyser: George Lucas
- Gatunek: space opera
- Gdzie obejrzeć: Canal+ Online, TV, wkrótce Disney+
To nie jest tak, że Mroczne Widmo było jakimś wielkim niepowodzeniem. Znaczy, zgoda, było w pierwszych latach po swojej premierze (fani twierdzili, że nowy film Lucasa jest jednym wielkim nieporozumieniem). Wówczas zarzucano tej produkcji naprawdę wszystko: infantylne dialogi, żenujący humor, beznadziejnego antagonistę (w końcu pierwsza wersja Dartha Maula w ogóle się nie odzywała), a efekty wizualne pozostawiały całkiem sporo do życzenia (CGI użyte przez Lucasa wydawało się strasznie sztuczne). Dziś jednak doceniono „arcydzieło” twórcy całego uniwersum, bo w porównaniu z sequelami… Widmo jest całkiem niezłym widowiskiem. Warto jednak podkreślić, że i te dwadzieścia lat temu można Lucasowi było wiele wybaczyć – a to za sprawą fenomenalnie zrealizowanego zakończenia.
Na kilka dobrych elementów (casting, użycie mieczy świetlnych, zabawa światem) przypadało wiele złych. Fabuła była nieciekawa, bajkowa atmosfera była aż nazbyt bajkowa, a w dodatku – parafrazując pewnego klasyka – „nuda panie, nuda, nic się nie dzieje”. Szczęśliwie film uratowało zakończenie, które było pewną emocjonalną dźwignią.
Nie tylko pokazywało, że Sithowie [SPOILERY] mogą być potężni, ale też kończyło ten cały słoneczny klimat pierwszej części. Do tego dochodziła interesująca scenografia czy emocjonująca muzyka Johna Williamsa. Można powiedzieć, że finałowa walka z Maulem jest dla prequeli tym, czym Więzień Azkabanu dla serii o Harrym Potterze. Udowadniała, że kończy się idylla, a zaczynają się prawdziwie mroczne czasy.