- Złe filmy ocalone przez świetne zakończenie
- Gwiezdne wojny: Mroczne Widmo
- Split
- Piła 2
- Ojciec Chrzestny 3
- Niesamowity Spider-Man 2
- Terminator 3: Bunt maszyn
- Matrix Rewolucje
- Batman i Robin
- Transformers: Wiek zagłady
Matrix Rewolucje

- Rok produkcji: 2003
- Reżyser: Lana i Lilly Wachowski
- Gatunek: science-fiction
- Gdzie obejrzeć: HBO MAX, TV
Seria Matrix przechodziła pewne dziwaczne rewolucje. Pierwszej części blisko do jednego z najlepszych filmów science-fiction (zarówno pod kątem fabularnym, jak i audiowizualnym), natomiast jej wszelakie kontynuacje są raczej twórczymi porażkami. I już nie wspominając o najnowszym Matriksie: Zmartwychwstania... Natomiast my wracamy do Rewolucji, które może i nie są tak tragicznym produktem blockubsterowym, ale które i tak okazały się rozczarowaniem. Motywacje bohaterów zostały dziwnie zniekształcone, a całość wydawała się przerostem formy nad treścią.
Satysfakcjonujący był jedynie finał, czyli wspaniale poprowadzona walka między Neo (Keanu Reeves) a Agentem Smithem (Hugo Weaving). Była to uczta dla fanów świetnych wrażeń, a do tego godna konfrontacja „odwiecznych” rywali.
Neo musiał zmierzyć się z armią Smithów, a klimatu dodawał deszcz tworzący niepowtarzalną atmosferę, do której aż chce się wracać. Dlatego mamy do czynienia z kolejnym paradoksem. Dochodzimy do momentu, w którym jesteśmy w stanie poświęcić praktycznie dwie godziny swojego życia, aby raz jeszcze doświadczyć wspaniałości tej sceny. Też tak macie? Czy to tylko ja?