W co zagrać na PS VR? Najlepsze gry na PlayStation VR
Masz gogle PS VR albo planujesz je sobie kupić na święta? Zapewne zastanawiasz się, czy w ogóle jest w co grać na tej platformie. Okazuje się, że tytułów wartych uwagi jest całkiem sporo. My wybraliśmy dziewięć najlepszych.
Spis treści
- W co zagrać na PS VR? Najlepsze gry na PlayStation VR
- Firewall: Zero Hour
- Superhot
- Moss
- Resident Evil 7
- Star Trek: Bridge Crew
- Persistence
- The London Heist
- Thumper
- Tetris Effect – syndrom jeszcze jednego klocka
- Ace Combat 7
- Blood & Truth
Superhot
- W skrócie: polski shooter, w którym czas zwalnia, gdy my zwalniamy
- Jaki kontroler będzie najlepszy? PS Move
Niepozorna produkcja z Polski narodziła się podczas game jamu 7DFPS w 2014 roku. Pomysł był tak prosty i tak genialny zarazem, że pozycja ta momentalnie zainteresowała graczy na całym świecie. W tej pierwszoosobowej strzelance czas zwalnia, gdy my przestajemy się ruszać, i przyspiesza wraz z nami.
Polacy dołożyli do tego krótką i – nie ukrywajmy – pozostawiającą po sobie niedosyt fabułę, oszczędny styl graficzny i ciekawą konstrukcję poziomów. Każdy z nich to pojedyncza sytuacja niczym z kina akcji. Samo przeżycie starć jest możliwe chyba tylko dzięki wspomnianemu zaburzeniu w przepływie czasu, które przy okazji zmienia zwykłą strzelaninę w niemalże grę logiczną.
Dość oczywiste było, że taka koncepcja dobrze sprawdzi się w przypadku gogli VR z kontrolerami ruchowymi, i na szczęście firma Superhot Team zainwestowała w stworzenie nowej wersji gry (z nowymi etapami, skonstruowanymi z myślą o graniu w goglach). Używając kontrolerów Move, możemy strzelać, walczyć na pięści, rzucać przedmiotami, a nawet blokować kule. Wrażenie uczestnictwa w strzelaninach jak z Matriksa jest niesamowite.
Kluczowa dla fenomenu Superhota okazuje się sama spektakularność naszych akcji, której w goglach VR doświadczamy znacznie silniej, niż obserwując grę na ekranie. Dodatkową satysfakcję sprawia bardziej namacalna kontrola nad walką, a jedynym problemem w trakcie zabawy są chyba tylko warunki mieszkaniowe, przez które w ferworze bitwy zdarza mi się często trafić w zupełnie niewirtualny mebel czy ścianę.
