W co grać, czekając na Diablo 4? Gry i mody, które wypełnią pustkę po diable
Może tytułowe pytanie powinno brzmieć inaczej - czy warto w ogóle czekać na Diablo 4? Niezależnie jednak od tego, o co zapytamy, mamy kilka różnych odpowiedzi.
Spis treści
- W co grać, czekając na Diablo 4? Gry i mody, które wypełnią pustkę po diable
- Synergies MOD – Torchlight 2 na sterydach
- Reign of Terror – Diablo II w Grim Dawn
- The Hell 1 i 2 – prawdziwe piekło w Diablo
- Path of Diablo – Path of Exile w Diablo II
- W tych grach można siec różnego rodzaju pomioty
- Titan Quest: Anniversary Edition
- Grim Dawn
- The Book of Demons
- The Incredible Adventures of Van Helsing: Final Cut
- Wolcen: Lords of Mayhem
- Produkcje, które powinny wyjść szybciej niż Diablo IV
- Lost Ark
Produkcje, które powinny wyjść szybciej niż Diablo IV
CO TO ZNACZY SZYBCIEJ NIŻ DIABLO IV?
Nie mamy pojęcia, kiedy można spodziewać się Diablo IV. Według najnowszych przecieków Blizzard od premiery Diablo III skasował już jeden dodatek do „trójki” i jedną wersję „czwórki”, która miała rzekomo przypominać tytuły z serii Dark Souls. Po zamknięciu tego projektu ekipa miała opracować DLC Rise of the Necromancer i zacząć tworzenie czwartego Diablo od zera. Z pewnością od premiery gry dzielą nas więc lata, ale trudno powiedzieć, czy dwa, cztery, czy jeszcze więcej. Tak czy inaczej, Blizzard nie ma większych szans by wyprzedzić tytuły wymienione poniżej.
Torchlight Frontiers
Torchlight Frontiers to duchowy spadkobierca serii, za którą odpowiedzialna była ekipa Runic Games. Za nową produkcją stoi zespół Echtra Games, w którego składzie znajdziemy sporo byłych pracowników wspomnianego studia. Wydawcą z kolei zostanie Perfect World Entertainment, a sama gra dostępna będzie w modelu free-to-play.
Na ten moment przeprowadzane są jedynie pierwsze testy alfa. Niemniej wszystko (łącznie z oficjalnymi zapowiedziami) wskazuje na to, że Torchlight Frontiers wystartuje w obrębie 2019 roku. Może to być zresztą jedna z ważniejszych premier, bo jak na razie gra zapowiada się całkiem ciekawie, a konkurencji w gatunku nie widać. Produkcja ta oparta ma być na sieciowym module, w którym gracz przemierzać będzie „dynamicznie generowaną” krainę fantasy, jednak nic nie stanie na przeszkodzie, by podczas wędrówki wstąpić do fortu innej osoby.
Forty pełnić mają rolę prywatnych baz wypadowych, które dowolnie rozbudujemy. Deweloperzy zapewniają, że nasze własne cztery ściany będą czymś więcej niż tylko przytulnym kątem. Zajmiemy się tam craftingiem ekwipunku. Co ciekawe, goście otrzymają możliwość skorzystania z naszych stacji rzemieślniczych, by stworzyć własny oręż.
Pod względem mechaniki Torchlight Frontiers stanowi ewolucję rozwiązań z poprzednich odsłon cyklu. Na poziomie fundamentów jest to więc klasyczne RPG akcji typu hack’n’slash, w którym przemierzamy świat, zbieramy przedmioty, wykonujemy zadania, rozwijamy postać oraz przede wszystkim pokonujemy hordy wrogów w ramach mocno zręcznościowego systemu walki.
Do tych standardowych rozwiązań dodano elementy MMO. W Torchlight Frontiers świat jest stały i dzielony przez wszystkich graczy na serwerze. Jednocześnie jednak duża jego część ma być generowana losowo, w związku z czym zawsze będą czekać na nas nowe wyzwania.