Plastikowy Geralt w filmie Pixara. Serial Wiedźmin w 7 dziwnych konwencjach

- Vega zrobiłby to lepiej – serial Wiedźmin w 7 dziwnych konwencjach
- Geralt na tropie – noir i neo-noir
- Geralt: Nowe porządki. Reżyseria – Patryk Vega
- Geralt romantyk
- Wybuchowy Wiedźmin Michaela Baya
- Plastikowy Geralt w filmie Pixara
- Geralt poluje na ducha dziewczynki z Ringu
Plastikowy Geralt w filmie Pixara

Poznajcie Andy’ego. To mały chłopak, który w swoim pokoju za pomocą wyobraźni i ukochanych zabawek tworzy wielki świat oraz większe niż życie przygody. Kiedy opuszcza pomieszczenie, wszystkie te maskotki, klocki i figurki ożywają. Mają ustalony rytm dnia i za każdym razem gotowe są przynosić nową porcję radości Andy’emu. Myślę, że kojarzycie tę ferajnę, z prominentnymi figurkami Rexa czy astronauty Buzza.
Wszystko się zmienia, gdy chłopczyk dostaje na urodziny prezent – zestaw składający się z siwowłosego pogromcy potworów, jego konia Płotki oraz przyjaciela Jaskra (po naciśnięciu wbudowana pozytywka gra znaną skądinąd melodię). Dotychczasowy ulubieniec Andy’ego idzie w odstawkę, plastikowy Geralt zajmuje zaszczytne miejsce. Jaskier szybko zyskuje nowych przyjaciół wśród innych zabawek, ale z figurkowym wiedźminem jest pewien problem. Wierzy on, że naprawdę powinien walczyć z potworami i że gdzieś tam, za wielkim oknem, czeka na niego dziecko niespodzianka, Ciri. Geralt musi się jeszcze wiele nauczyć o świecie poza opakowaniem.
Wyobraźcie sobie ten cudowny kontrast. Kolorowe, nieco zadziorne, ale w gruncie rzeczy dobroduszne zabawki i wchodzący z nimi w interakcje pyskaty ponurak Geralt – przekonany, że czasem trzeba sięgnąć po miecz. Tylko czemu ten srebrny zrobił się plastikowy? Mogłaby wyjść z tego urocza komedia o starciu z rzeczywistością. Gdy żarty już by wybrzmiały, zaczęłaby się emocjonalna jazda po naszych uczuciach. Kwestie przemijania, godzenia się z losem i ruszania naprzód przedstawiono by tak, że najwięksi twardziele ukradkiem ocieraliby łzę.
Pixar udźwignąłby taki materiał.
A może by tak w reboocie Shreka?
Do knajpy pełnej baśniowych złoczyńców wchodzi zakapturzony jegomość. Zbliża się do kontuaru i pyta barmanki o wyjątkowo niskim głosie (w polskim dubbingu – Wojciech Mann), czy nie znalazłby się ktoś zdolny sprzątnąć ogra. Na sali zapada martwa cisza, wszyscy patrzą na przybysza. Barmanka wskazuje boczną izbę, w której akurat je wiedźmin i jego kumpel bard.
Tak zaczyna się opowieść o zaszczutym ogrze i starciu z wiedźminem, które przerodzi się w wielką przyjaźń. A nawet dwie, bo przecież Shrek też ma irytującego kompana, osiołka. Nie podpowiadajcie tylko Shrekowi, w jaki sposób Geralt może mu pomóc pozbyć się wszystkich baśniowych stworów z domowego bagienka...