Possum. Przerażające horrory, które powstały za grosze 💰

- Przerażające horrory, które powstały za śmieszne pieniądze
- Paranormal Activity
- Babadook
- Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii
- Rytuał (The Ritual)
- Possum
- O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu
- Blair Witch Project
- Nocne istoty (Terrified)
- Skowyt (Howl)
Possum

Budżet: kilkadziesiąt tysięcy dolarów (dane szacunkowe)
Box office: 33 000 $
Rok produkcji: 2018
Reżyseria: Matthew Holness
Gdzie obejrzeć: Amazon Prime Video
Possum to film dużego kalibru. Zarówno pod względem treści – opowiada o wyjątkowo trudnym, drażliwym społecznie temacie, jak i formy – poszczególne sceny dłużą się w nieskończoność. I sprawiają wrażenie powtarzalności. Bohater odwiedza te same miejsca, pokoje, robi wciąż to, co na początku. Zawsze z wytartą walizką pod ręką. Kilka razy próbuje się jej pozbyć, ale przedmiot jednocześnie przeraża go i przyciąga. To brzemię, którego nie jest w stanie porzucić ot tak. Jego ciężar dzięki zabiegom realizacyjnym odczuwają również widzowie.
Jeśli nie lubicie horrorów kameralnych i kompletnie nie boicie się pająków, nie znajdziecie w Possum zbyt wiele grozy. Jeżeli jednak tak, może on was przyprawić o najgorsze koszmary. Mimo ekonomicznych ograniczeń reżyserowi udało się zresztą znaleźć tu miejsce również na efekty specjalne. Choć film pozostaje przede wszystkim horrorem w sferze symbolicznej, groza objawia się tu także zupełnie dosłownie – pod postacią ogromnego włochatego pająka.
Tajemnica walizki przeraża bardziej niż najwymyślniejsze stwory wykreowane w CGI. Niemal kompletny brak dialogów tylko podsyca ciekawość widza, pozwalając mu prawie do końca na snucie domysłów. Zresztą i po seansie Possum pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. A i te ostatnie nie przynoszą dużo satysfakcji – bardziej gorycz i przygnębienie. Bo film Matthew Holnessa zdecydowanie częściej smuci, niż daje nadzieję. I sprawia, że można nabawić się fobii przed walizkami. Szczególnie takimi, w których skrywać się mogą wielkie pająki. Albo coś jeszcze znacznie bardziej mrocznego.

Swoją karierę od surrealistycznej niskobudżetówki zaczynał też Darren Aronofsky. Reżyser, który kilka lat później podbił Hollywood za sprawą Requiem dla snu, Czarnego łabędzia i mother!, stworzył przejmującą historię młodego matematyka próbującego rozszyfrować tajemniczy kod. Jasne, dużo w Pi fabularnych uproszczeń i wizualnej wydmuszki, ale choć to nie horror, scena przewiercania sobie głowy wiertarką potrafi cóż, całkiem dosłownie zryć banię.