- Najlepsze seriale fantasy - wybór redakcji
- Herkules (Hercules: The Legendary Journeys)
- Berserk
- Awatar: Legenda Aanga (Avatar: The Last Airbender)
- Tajemnica Sagali
- Xena: Wojownicza księżniczka (Xena: The Warrior Princess)
- Castlevania
- Robin z Sherwood (Robin of Sherwood)
- Wiedźmin (The Witcher)
- Gra o tron (Game of Thrones)
- Ród Smoka (House of the Dragon)
- Sandman
- Mroczne materie (His Dark Materials)
- Łasuch (Sweet Tooth)
Wiedźmin (The Witcher)

- Co to: historia najpopularniejszego łowcy potworów w formie serialu
- Ile sezonów: jeden (kolejny już w drodze)
- Gdzie obejrzeć: Netflix
O „Wieśku” głośno jest od lat. Nie tylko za sprawą doskonale napisanych książek Andrzeja Sapkowskiego, ale i ich growych adaptacji autorstwa CD Projektu RED. Malowniczy, acz brutalny świat z wyrazistymi postaciami i niebanalną warstwą fabularną wrył się już co drugiemu żyjącemu geekowi w zwoje mózgowe. Przełożenie tej historii na materię filmową wydawało się więc kwestią czasu.
Spory potencjał, a przede wszystkim pewny pieniądz wyczuł nie kto inny, tylko Netflix. Wraz z oficjalną zapowiedzią pojawiło się multum sprzecznych emocji. Wątpliwości były w tym przypadku uzasadnione. Gra o tron miała przecież całkowicie zniknąć z anteny i coś musiało zająć jej miejsce. Geralt, chcąc nie chcąc, wpakował się w kolejny spór bez wyjścia.
W projekt od początku zaangażowany był Tomasz Bagiński – polski artysta, który zasłynął przede wszystkim krótkometrażową animacją Katedra (otrzymała ona nawet nominację do Oscara). Stery przejęła natomiast Lauren Schmidt Hissrich, maczająca wcześniej palce w takich tworach jak Daredevil (2015–2018) czy The Defenders (2017). Rozwiązanie idealne, bowiem mogło ono posłużyć za pomost pomiędzy zachowaniem „słowiańskiego” charakteru Wiedźmina a uatrakcyjnieniem dzieła na potrzeby amerykańskiej widowni.
Efekt końcowy mocno spolaryzował krytyków, ale telewidzowie pokochali nowy serial. Największe zarzuty dotyczyły braku wyraźnego oddzielenia linii czasowych konkretnych wydarzeń. Okazało się bowiem, że produkcja Netflixa przepełniona jest treścią, a wykreowany świat przyciąga świeżością.
Doskonale też widać sporą ilość mamony wyłożonej przez szefostwo, byle tylko upewnić się, że całość zostanie dostarczona w odpowiednim stanie. I co najważniejsze – Henry Cavill w roli Geralta poradził sobie fenomenalnie, co wcale nie było takie pewne. A umówmy się, Wiedźmin bez fajnego wiedźmina to już nie to samo. Pierwszy sezon posłużył bardziej za zarysowanie całej akcji, dlatego też oczekujemy, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej, a tempo zostanie co najmniej utrzymane.
MROCZNE MATERIE
Niecałe dwa miesiące przed premierą serialowego „Wieśka” na HBO GO pojawił się jeden ze spadkobierców (pod względem przewidywanej oglądalności) Gry o tron, czyli Mroczne materie. Sukces tej produkcji wydawał się nieunikniony z uwagi na popularność samej marki. Seria oparta została bowiem na literackiej trylogii Philipa Pullmana, na podstawie której nakręcono w 2007 roku średnio udany Złoty kompas. I może nie jest o niej tak głośno, jak tego oczekiwano, ale magia przedstawionego świata, familijny klimat oraz charakterystyczne postacie (w tym przekonujące role dziecięce) wywołają uśmiech na Waszych twarzach.
