- Najlepsze seriale fantasy - wybór redakcji
- Herkules (Hercules: The Legendary Journeys)
- Berserk
- Awatar: Legenda Aanga (Avatar: The Last Airbender)
- Tajemnica Sagali
- Xena: Wojownicza księżniczka (Xena: The Warrior Princess)
- Castlevania
- Robin z Sherwood (Robin of Sherwood)
- Wiedźmin (The Witcher)
- Gra o tron (Game of Thrones)
- Ród Smoka (House of the Dragon)
- Sandman
- Mroczne materie (His Dark Materials)
- Łasuch (Sweet Tooth)
Gra o tron (Game of Thrones)

- Co to: największy serial fantasy w dziejach, ale na pewno dobrze o tym wiecie
- Ile sezonów: osiem
- Gdzie obejrzeć: HBO GO
Serial, który można kochać albo nienawidzić. I może byłoby to mniej skomplikowane uczucie, gdyby nie kontrowersyjny (łagodnie rzecz ujmując) ostatni sezon. Jakkolwiek jednak byśmy nie cierpieli przez decyzje twórcze Davida Benioffa i D.B. Weissa, należy przyznać, że Game of Thrones wielkim tytułem jest.
Aby uzmysłowić sobie geniusz tego dzieła, trzeba cofnąć się do 2003 roku. Wtedy to premierę miała ostatnia część trylogii Petera Jacksona, czyli Władca Pierścieni: Powrót króla. Jedenaście zdobytych Oscarów i finał, zapowiadający zwieńczenie formuły mediewistycznego kina fantasy. Trudno było sobie wyobrazić, że kamera filmowa będzie w stanie pokazać coś bardziej spektakularnego. Czy Grze o tron się to udało? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale na pewno był to kolejny wielki krok w stronę gatunkowego ideału. Na rzecz telewizji zrezygnowano z wielkiego ekranu, a całą fabułę zamknięto w 73 mniej więcej godzinnych odcinkach. No proszę ja Was – to liczba imponująca.
Umówmy się jednak, że to nie rozmiary spektaklu zachęciły wszystkich do zanurzenia się w świecie Westeros. To raczej zasługa rewelacyjnie zarysowanej sieci intryg i relacji. Każda postać stoi tu na skomplikowanej szachownicy, na której pozostaną tylko ci najsilniejsi. I tak jak w przypadku wielu superprodukcji byłby to nic nieznaczący chwyt marketingowy, tak w przypadku Gry o tron każde działanie ma swoje konsekwencje i żaden z głównych bohaterów nie jest chroniony przez immunitet. Śmierć czyha tu na każdym rogu.
Nieoceniony jest także wpływ tego dzieła na całą popkulturę. Skupiska fanów, sytuacyjne memy, życie z odcinka na odcinek, byle tylko zaspokoić ciekawość. Telewizyjny produkt stał się zjawiskiem, narzucił pewien styl życia, wywołał szereg dyskusji, z których rodziły się przyjaźnie. I między innymi dlatego Game of Thrones wygrywa to zestawienie. Bo jest czymś więcej niż zwykłym serialem.
AMERYKAŃSCY BOGOWIE
Tak jakoś wyszło, że te największe dzieła powstawały na bazie fascynującej prozy. Pieśń lodu i ognia George’a R.R. Martina stała się takim modelem dla HBO GO, a Amerykańscy bogowie Neila Gaimana posłużyli za wzór dla Amazon Prime Video (choć serial należał pierwotnie do stacji Starz). Tym razem natomiast stanowczym krokiem uciekamy ze średniowiecza do krwawego brytyjskiego mroku współczesności złączonej z mitologią. Intryguje przede wszystkim niecodzienne ujęcie gatunku fantasy i wizualna komiksowość serialu (być może to kwestia filtru nałożonego w fazie postprodukcji). Pomimo nieustannych problemów realizacyjnych i rotacji na stołku reżyserskim całość naprawdę daje radę. Tak mówią krytycy, tak mówi widownia.
