5. Deathloop – pętla czasu według Arkane. Najlepsze gry 2021 roku - wybór redakcji
- Najlepsze gry 2021 roku - wybór redakcji GRYOnline.pl
- 14. Kena: Bridge of Spirits – baby Soulsy
- 13. Psychonauts 2 – sequel wart czekania
- 12. Valheim – świetny pomysł na wikingów
- 11. The Medium – polskie Silent Hill
- 10. Age of Empires 4 – klasyka RTS-ów powraca
- 9. Life is Strange: True Colors – poruszająca opowieść
- 8. Hitman 3 – sto twarzy Agenta 47
- 7. Marvel’s Guardians of the Galaxy – moc singlowej kampanii
- 6. It Takes Two – najlepsza gra do grania we dwoje
- 5. Deathloop – pętla czasu według Arkane
- 4. Ratchet & Clank: Rift Apart – Pixar spotyka PS5
- 3. NieR Replicant ver.1.22474487139... – arcydzieło po kuracji odmładzającej
- 2. Forza Horizon 5 – Meksyk na pełnym gazie
- 1. Resident Evil Village – wampiry są lepsze od zombie
5. Deathloop – pętla czasu według Arkane

Gatunek: strzelanina FPP
Producent: Arkane Studios
Platformy: PC Windows, PlayStation 5
Nowa gra twórców Dishonored ponownie zachwyca wykreowanym światem, którego sekrety chce się poznać. Formuła powtarzania ciągle tego samego dnia nie jest może zbyt oryginalna, ale trzeba przyznać, że udało się dość dobrze wpleść tę mechanikę w gameplay Deathloopa. Jako główny bohater tkwimy w pętli czasu, jednak mimo ciągłego rozpoczynania w pewnym stopniu wszystkiego od początku rozgrywka nie nuży, a wciąga. Pomaga w tym swoboda wyboru co do stylu załatwiania spraw oraz możliwość łączenia arsenału broni palnej z supermocami. Nie bez znaczenia jest też ciekawa fabuła i zapadające w pamięć kreacje dwójki głównych bohaterów, zwłaszcza głównej antagonistki – Julianny. W zalewie podobnych do siebie sequeli Deathloop jest miłym powiewem świeżości i absolutnie daje się zauważyć jako nowa marka na rynku.
Powody, dla których warto zagrać:
- świetne kreacje dwójki głównych bohaterów;
- intrygujący świat zachęcający do eksploracji i poznawania jego tajemnic;
- niefrustrujące mechaniki rodem z roguelike’a.
NASZYM ZDANIEM

Mistrzowie ze studia Arkane znów stanęli na wysokości zadania i dostarczyli „singlową” grę, przy której można zatracić się na wiele godzin. Mój licznik wskazuje ich nieco ponad 50 – to wystarczyło na niespieszne przejście kampanii, choć część ścian wciąż pozostała „niewylizana”. Deathloop ujął mnie swoim ogólnym projektem, sposobem zaserwowania fabuły (choć niekoniecznie historią jako taką), mnogością oferowanych możliwości, stylem artystycznym, kapitalną oprawą audio – w sumie żałuję jedynie, że autorzy tak kiepsko nagradzają tutaj skradanie się. Nie jest to tytuł na „dychę”, ale mocną dziewiątkę bym mu dał. Aha, i nie dajcie się zrazić elementom roguelike’owym, bo bardzo szybko schodzą one na dalszy plan.
Hubert „hexx0” Śledziewski
