Jasnośćgate - zawsze ignorujemy zalecane ustawienia jasności. Każdy z nas czasem TO robi. Dziwne zwyczaje graczy
- Każdy z nas czasem TO robi. Dziwne zwyczaje graczy
- Jasnośćgate - zawsze ignorujemy zalecane ustawienia jasności
- Chomikujemy apteczki i granaty
- Liczymy tylko parzyście i w dziesiątkach
- Ciągle sprawdzamy, czy daleko jeszcze
- Bo jeden save to za mało
- Zawsze wybieramy tę mniej oczywistą ścieżkę
- Bez przerwy pytamy ludzi, co u nich słychać
- Sami sobie opowiadamy historię gry
- Kupujemy gry, nawet jeśli nie mamy za co, ani kiedy zagrać
Jasnośćgate - zawsze ignorujemy zalecane ustawienia jasności

Mogę udawać, że wierzę twórcom, iż DLC wypuszczone miesiąc po premierze to wcale a wcale nie jest zawartość bezczelnie wycięta z podstawowej gry, żeby na niej dodatkowo zarobić. Że zapowiedziane mikrotransakcje naprawdę będą dotyczyć tylko kosmetyki i nie wpłyną na balans rozgrywki. Że ten błąd to faktycznie feature, a nie bug, którego nikt nie wie, jak naprawić.
Ale na pewno nikt mi nie wmówi, że ustawienie jasności tak, aby lewy kwadracik był niewidoczny, a prawy ledwie widoczny, to najlepszy sposób, żeby grać w grę. Prędzej najlepszy sposób na to, żeby się wkurzać, iż w każdym ciemniejszym korytarzu czy zaułku staję się ślepy. Oraz na to, żeby omijać połowę zapasów amunicji i apteczek, bo zwyczajnie w tej ciemnicy nie idzie ich zauważyć.
Nie wiem, czy to kwestia monitorów konfigurowanych u twórców gier inaczej niż u zwykłych śmiertelników, fascynacji nocną bitwą z ostatniego sezonu Gry o tron czy może jakiejś dziwnej spiskowej teorii dziejów. Ale wiem, że zalecane przez deweloperów ustawienia jasności niemal zawsze nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i już dawno nauczyłem się, że kiedy gra pyta mnie o ustawienie tego elementu, to żeby bawić się komfortowo, muszę wybrać poziom jasności tak przynajmniej kilka razy powyżej zalecanego. Stosuję tę metodę od lat i szczerze mówiąc, nigdy nie zdarzyło się, żebym spudłował, a grafika wydawała się zbyt jasna.
