GBU-12 Delta Hotel – technowojna maszyn. Gry wojenne – oblicza wojny w grach

Dariusz Matusiak

GBU-12 Delta Hotel – technowojna maszyn

„Jaki Hotel? Delta to przecież Force!” Nie dla fanów wojskowych technologii. Delta Hotel, czyli w alfabecie NATO litery D i H, oznacza „direct hit” – bezpośrednie trafienie, na przykład kierowaną laserem bombą GBU-12 Paveway II. Wojna pokazywana we wszelkiego rodzaju symulatorach wojskowych pojazdów to chyba najbardziej bezduszna, zimna i wyrachowana wizja konfliktu zbrojnego w grach komputerowych. Nawet w porównaniu ze strategiami i wesołą demolką w FPS-ach. To jeden z tych przypadków, gdy rzeczywistość zmienia się w grę komputerową. Dziś prawdziwe sposoby na prowadzenie wojny wyglądają jak granie. Dronem ze śmiercionośnymi pociskami steruje się z przytulnego biura, tysiące kilometrów dalej, a cele obserwuje się na monitorze.

Ktoś niby zginął w tej kuli ognia? Przecież strzelałem do wielkiego samolotu... - Gry wojenne – różne oblicza wojny w grach komputerowych - dokument - 2020-01-27
Ktoś niby zginął w tej kuli ognia? Przecież strzelałem do wielkiego samolotu...

Nie ma tu jednak mowy o jakichkolwiek ofiarach czy zabijaniu ludzi. W symulatorach niszczy się przecież wrogi samolot, czołg, okręt, centrum dowodzenia, często będąc dziesiątki kilometrów dalej. Nie ma rozmyślań o tym, że w tym budynku lub na okręcie było kilkaset osób – celem misji był przecież tylko obiekt. W grach tego typu najważniejsza jest droga do wypełnienia rozkazu – lista czynności, jakie trzeba wykonać, by znaleźć wroga lub odpalić pocisk. Im te czynności są bardziej złożone i bliższe rzeczywistości – tym lepiej.

TE, CO JEŻDŻĄ, PŁYWAJĄ I LATAJĄ...

Lata 90. były złotym okresem dla gatunku symulatorów. Takie gry nie tylko okupowały topowe pozycje na listach przebojów, ale i ciągle przesuwały granice jakości wyświetlanej grafiki, a zarazem wymagań stawianych ówczesnym pecetom. Coś dla siebie dostali miłośnicy samolotów z wszelkich konfliktów XX wieku (Red Baron, Aces of the Pacific), okrętów zwykłych i podwodnych (Silent Hunter, Seawolf, AEGIS: Guardian of the Fleet), śmigłowców (Gunship, Enemy Engaged) i czołgów (Tank Platoon).

Dziś symulatory dostępne na PC wyprzedziły sprzęt treningowy wykorzystywany w armii (DCS World). Grafika jest już w zasadzie fotorealistyczna, a stopień skomplikowania obsługi urządzeń pokładowych odpowiada rzeczywistemu. Z tego powodu pozycje tego typu stały się niszą dla prawdziwych pasjonatów. Bardziej przystępne dla wszystkich granie samolotami, czołgami i okrętami przeniosło się do dedykowanych produkcji sieciowych (War Thunder, World of Tanks, World of Ships), gdzie liczą się głównie... punkty w wygranych meczach i wszechobecny grind.

Kiedyś każdy rodzaj broni miał swój symulator. - Gry wojenne – różne oblicza wojny w grach komputerowych - dokument - 2020-01-27
Kiedyś każdy rodzaj broni miał swój symulator.

Technożołnierz

Do gatunku symulatorów możemy obecnie zaliczyć cieszące się stałą popularnością tzw. symulatory żołnierza. To swego rodzaju połączenie strzelanin FPP z symulatorem wojennym, tyle że w nich to człowiek jest tą skomplikowaną maszyną do obsługi. Znajdujemy się w samym centrum krwawej wojny, która może być... niezwykle nudna! Nie ma tu przesadzonych akcji w stylu Jamesa Bonda. Jest za to kilkadziesiąt minut wypatrywania wroga podczas marszu lub kopania okopów, jest kilka rodzajów kucania, bandażowanie ran i kończąca się błyskawicznie amunicja. To wojna, w której dominują specyficzne emocje.

Pierwowzorem symulatorów żołnierza była przedstawiająca wojnę w Wietnamie gra Seal Team wydana przez Electronic Arts w 1993 roku. Forma, w jakiej występuje ten gatunek obecnie, upowszechniła się jednak za sprawą Operation Flashpoint: Cold War Crisis z 2001 roku czeskiego Bohemia Interactive. Dziś takie pozycje jak ARMA 3 i Squad kontynuują tradycję strzelanin, w których bardziej liczy się słuchanie rozkazów i każdy nabój w magazynku niż akcje w stylu Rambo. Niektóre tytuły starają się pogodzić względny realizm z dynamiką i widowiskowością. Taki jest chociażby Rising Storm 2: Vietnam.

W Squadzie możemy poczuć się jak żołnierz w Afganistanie. O ile będzie z nami kompetentny dowódca. Tutaj nie da się grać samemu. - Gry wojenne – różne oblicza wojny w grach komputerowych - dokument - 2020-01-27
W Squadzie możemy poczuć się jak żołnierz w Afganistanie. O ile będzie z nami kompetentny dowódca. Tutaj nie da się grać samemu.
Hearts of Iron IV

Hearts of Iron IV

PC

Data wydania: 6 czerwca 2016

Informacje o Grze
7.1

GRYOnline

8.1

Gracze

9.1

Steam

8.3

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

21

Dariusz Matusiak

Autor: Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Jaką wojnę wolisz oglądać w grach?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2020-01-28
01:31

tata113m Pretorianin

Powiem tak... Uwielbiam rts-y a zwłaszcza od paradoxu głównie przez możliwość zmienienia biegu historii. Albo mody takie jak kaisereich

Komentarz: tata113m
2020-01-28
11:42

zanonimizowany768165 Legend

Jako przykład dorzuciłbym Men of War (seria) oraz Red Orchestra i Rising Storm - Vietnam.
Te ostatnie było świetnym antidotum na zawód jakim były ostatnie odsłony Battlefielda, pełne toksyczności (w której przodowali sami developerzy, odbiło się to im czkawką), chaosu który przytłaczał momentami mocniej niż nalot dywanowy i napalm a także olewania autentyczności (realizm a autentyzm to z deka inne rzeczy a w burzy ludziom to umyka).

Company of Heroes 2 pamiętam za buldópienie zza wschodniej granicy bo ukazali ich w złym świetle. O misji w której zdradzali kolaborujących z nimi Polakami nikt nie zająknął z tego co pamiętam...
Tak to nadal RTS od Relica - balans nie istnieje ale za to jakie widowiskowe to wszystko!

Komentarz: zanonimizowany768165
2020-01-28
18:55

DUNIO1995 Pretorianin

Dziś turowe strategie z historycznymi wojnami w tle to chociażby dzieła szwedzkiego studia Paradox Interactive. Ostatnie odsłony serii Hearts of Iron o II wojnie światowej oraz Europa Universalis...
HoI i EU to strategie turowe?

Komentarz: DUNIO1995
2020-01-28
22:49

Szymekkk2005 Centurion

Szymekkk2005
😉

W "Wojna bez karabinów" powinno być valiant hearts,to naprawdę wspaniała gra.

Komentarz: Szymekkk2005
2020-01-29
08:00

zanonimizowany1287160 Chorąży

To hańba i wstyd, że z wojen zrobiono rozrywkowy biznes. Żaden z was nigdy nawet nie pomyślał, co poczułby weteran I czy II wojny światowej widząc zachwycone miny graczy, którzy rozpruwają flaki przeciwnika. Jesteście tak żałośnie krótkowzroczni i znieczuleni, że nic wam się nie wydaje - bo rzekomo to przecież "tylko" gra. Smutek mnie ogarnia kiedy czytam takie bzdury. Z zabijania i wojen, gdzie ginęły miliony ludzi, zrobiliście sobie prymitywną rozrywkę. Jesteście żałośni.

Komentarz: zanonimizowany1287160

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl