Towns znalazło 200 000 mieszkańców i zniknęło. Gry które obiecano naprawić, ale nie wyszło
- Gry które obiecano naprawić, ale słowa nie dotrzymano
- Anthem to hymn, którego już nie usłyszymy
- Spacebase DF-9? Dokończcie sobie grę sami, nie liczcie na twórców!
- Batman: Arkham Origins łatek nie dostanie, ale DLC i owszem!
- Towns znalazło 200 000 mieszkańców i zniknęło
- Friday the 13th: The Game ma licencję na pecha
Towns znalazło 200 000 mieszkańców i zniknęło
Steam to prawdziwe wysypisko gier porzuconych lub takich, które nie potrafią wyjść z fazy wczesnego dostępu. Zazwyczaj wygląda to tak, że słuch po deweloperach ginie, a ich projekt zwyczajnie pokrywa kurz. Twórcy Towns postanowili jednak nie kryć się ze swoimi zamiarami – po prostu poinformowali o tym, że gra nie będzie dalej rozwijana. W czym jednak tkwi haczyk?
Towns nie pojawiło się w Early Accessie w 2012 roku. Zamiast tego deweloperzy po prosu udostępnili niedokończoną grę bezpośrednio na Steamie, na co społeczność natychmiast zareagowała. Autorzy obiecali, że wszystko zostanie poprawione i usprawnione. Niedługo potem zwinęli manatki i zostawili swoją produkcję bez żadnego wsparcia. W tym czasie Towns nabyło ponad 200 tysięcy osób!
W założeniach Towns miało łączyć elementy Diablo, Dungeon Keepera oraz Dwarf Fortress. Mieliśmy budować miasto dla naszego bohatera, ale ostatecznie gra daleko odeszła od tego, co obiecywano. Kiepskie recenzje, spory szum w związku ze słabą jakością tego tytułu oraz ogólne zamieszanie nie przeszkodziły jednak w sprzedaży. Przez rok farsa była utrzymywana, a następnie niespodziewanie główny deweloper ogłosił, że odchodzi. Jego zastępca niedługo potem również zrezygnował z dalszej pracy nad Towns.
Powód odejścia był prosty – sprzedaż gry zwolniła, więc uznano, że nie opłaca się rozwijać tej produkcji. Wypada dodać, że tak naprawdę nie było mowy o żadnym „rozwoju”, bowiem sprzedano graczom coś niekompletnego. Na koniec mała niespodzianka – ekipa odpowiedzialna za Towns zastanawia się, czy nie warto byłoby zrobić kontynuacji. Pozostaje trzymać kciuki, aby ktoś wybił jej ten pomysł z głowy. Chociaż kto wie, może to nauczyłoby graczy, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.


