Wilk z Wallstreet (The Wolf of Wall Street) – seks, narkotyki i przekleństwa. Filmy i seriale, którym zaszkodziła cenzura
- Filmy i seriale, którym zaszkodziła niezręczna cenzura
- Wilk z Wallstreet (The Wolf of Wall Street) – seks, narkotyki i przekleństwa
- Powrót do przyszłości (Back to the Future) – przycięcie sceny z gazetką erotyczną
- 13 powodów (Thirteen Reasons Why) – scena samobójstwa
- To (It) – pożarcie niemowlęcia
- Lilo i Stitch – suszarka przerobiona na szafkę
- Pokémon – krew, nagość, używki i… japońskie motywy
- Dumbo – scena z wronami
- Naprzód (Onward) – zmiana orientacji seksualnej jednej z bohaterek
- Przeminęło z wiatrem (Gone With the Wind) – usunięcie filmu z platformy HBO Max
Wilk z Wallstreet (The Wolf of Wall Street) – seks, narkotyki i przekleństwa

- Co to za film: Przedstawienie prawdziwej historii amerykańskiego brokera Jordana Belforta, który wzbogacił się na oszustwach finansowych (film na podstawie książkowej autobiografii)
- Gatunek: Biograficzny / komedia kryminalna
- Rok produkcji: 2013
- Gdzie obejrzeć: Cineman
Kreacja ekscentrycznego antybohatera brawurowo zagrana przez Leonardo Di Caprio zachwyciła widzów i krytyków. Ale sprytny krętacz zdobywający nielegalnie miliony dolarów stopniowo przesuwający granicę swojej degeneracji oczywiście nie spodobał się cenzorom. Film nie został wyemitowany w wielu krajach, a gdy mimo wszystko gdzieś go pokazano, to taśmie zdarzało się trafić pod nóż. W polskich kinach wyświetlano oryginalną wersję, ale w telewizji już nie.
Polsat umieścił film w ramówce o godzinie gromadzącej najwięcej widzów przed telewizorami, czyli o 20.10. Obraz musiał się więc wpisywać w kryteria „16+”. Z tego względu wyemitowano dość mocno zmienioną wersję. Brakuje w niej najbardziej kontrowersyjnych scen, m.in. orgii, libacji czy zbliżeń pomiędzy głównym bohaterem i jego nową żoną. Zagłuszono też większość przekleństw, które lektor zastępował mniej wulgarnymi inwektywami. Podczas 180 minut filmu słowo na „f” pada aż 506 razy, dlatego edytorzy musieli się nieźle napracować.
Widzowie byli oburzeni, ponieważ dialogi wyciszano tak często, że efekt był wyjątkowo irytujący. Do tego poszatkowany materiał niewątpliwie dość znacznie odbiegał od oryginału, co zaburzało odbiór. Największym problemem było jednak to, że stacja nie zamieściła żadnej informacji o tym, że film został ocenzurowany. Odbiorcy mieli prawo poczuć się oszukani. Podobno wariant miał być przygotowany nie przez Polsat, ale przez Amerykanów. Stacja kupiła ponoć prawa do wersji, która była emitowana w Stanach w takiej samej formie jak u nas – również ze względu na ograniczenia wiekowe.
Jaki jest sens ugrzeczniania filmu skupiającego się na przedstawieniu historii, w której głównymi motywami są przekręty i inne ekscesy zdegenerowanego, obrzydliwie bogatego oszusta? Czy nie lepiej byłoby po prostu zdecydować się na emisję po godzinie 23.00? Zdeterminowani widzowie z pewnością zaczekaliby na seans.