autor: Christoph Liedtke (gamestar.de)
Ewolucja grafiki 3D na przestrzeni lat – historia rozwoju tekstur w grach
Tekstury w dalszym ciągu pozostają jednym z najważniejszych aspektów grafiki 3D. W tym artykule pragniemy przybliżyć najistotniejsze gry, które wyróżniły się pod tym względem.
Spis treści
- Ewolucja grafiki 3D na przestrzeni lat – historia rozwoju tekstur w grach
- Ultima Underworld (rok 1992)
- Half-Life (rok 1998)
- Giants: Citizen Kabuto (rok 2000)
- Doom 3 (rok 2004)
- The Elder Scrolls IV: Oblivion (rok 2006)
- Metro 2033 (rok 2010)
- The Vanishing of Ethan Carter (rok 2014)
- Battlefield 1 (rok 2016)
Ultima Underworld (rok 1992)
Tytuł ten zainspirowany był grą Dungeon Master, swoim nieoficjalnym poprzednikiem. Ultima Underworld jest dopełnieniem cyklu gier fabularnych stworzonego przez Richarda Garriotta, który opowiada o przygodach Avatara. Ciekawostką jest fakt, iż Ultima była pierwszą grą komputerową, w której wyświetlano w pełni teksturowaną grafikę 3D.
Ponieważ w tamtych czasach praktycznie żaden komputer nie był w stanie przeliczać tak skomplikowanej grafiki, postanowiono zmniejszyć powierzchnię wyświetlania. Jedynie 25% rozdzielczości VGA, wynoszącej tylko 320x200 pikseli, została faktycznie wykorzystana do grafiki 3D. Pozostały obszar zajął interfejs użytkownika wraz z menu gry.
Doom (rok 1993)
Wraz z premierą gry Doom, gatunek First Person Shooterów stał się popularny praktycznie z dnia na dzień. W następnych latach klony gry wyrastały niczym grzyby po deszczu. Wizualnie Doom był prawdziwym kamieniem milowym grafiki 3D: w odróżnieniu od jego poprzednika – Wolfensteina 3D, nie wszystkie ściany były w nim ustawione idealnie pod kątem prostym i pojawiły się różne poziomy wysokości.
Ponadto Doom został w pełni oteksturowany, podczas gdy podłogi i sufit w Wolfensteinie 3D były w dalszym ciągu monochromatyczne. Dzięki wysokiej jakości (jak na swoje czasy) tekstur na płaskich powierzchniach ścian oraz podłóg, Doom wyznaczył nowe standardy gatunku.
Wing Commander 3 (rok 1994)
Trzecia część kosmicznej sagi Chrisa Robertsa robiła duże wrażenie już w momencie zakupu: ważące półtora kilograma pudełko Wing Commandera 3 wystarczyło, aby wyróżnić grę na tle innych tytułów. Również otwarcie opakowania sprawiało, że wiele osób zamierało z szeroko otwartymi ustami. Większość gier dostępnych w tamtych czasach wydawana była na klasycznych dyskietkach, natomiast Wing Commandera 3 umieszczono na 4 płytach CD (co zresztą miało bardzo pozytywny wpływ na rozpowszechnienie odtwarzaczy CD w komputerach).
Duży entuzjazm wśród graczy wywołały znakomite sekwencje wideo. Mark Hamill, który prawdopodobnie jest Wam lepiej znany jako Luke Skywalker, wcielił się w postać komandora Blaira. Nawet uruchomiony dziś, Wing Commander 3 nie traci wiele ze swojego ówczesnego blasku. Poziom szczegółowości statków kosmicznych w tamtych czasach nie miał sobie równych. Bez względu na to, czy był to zwinny myśliwiec czy gigantyczny lotniskowiec, modele w grze były całkowicie trójwymiarowe i w pełni oteksturowane.