Spoilery na horyzoncie. Elden Ring na wesoło. Historia gry w postaci memów
- Elden Ring na wesoło. Oto historia gry w postaci memów
- Coś drży, coś się zbliża, coś znaczy ta cisza
- Pociąg rozpoczyna podróż
- Garnki – garnki wszędzie
- Gameplay i zamknięte testy
- Spoilery na horyzoncie
- Już go słychać, już nadjeżdża
- Przytłaczająco pozytywne recenzje
- Ostatnia stacja
Spoilery na horyzoncie

A skoro wspomniałem o spoilerach, muszę nadmienić, że nie mogło się bez nich obyć. W sieci dało się obejrzeć wiele lokacji i wrogów – w tym ponoć wszystkich bossów (nie wiem, nie sprawdzałem). Niektórzy próbowali się bronić, by móc odkrywać grę na własną rękę.

Niektórzy stwierdzali nawet, że wcześniejsze granie w Elden Ringa jest niczym innym jak wystawianiem się na spoilery. Niemożliwe! Tak przecież nie może być!

Szybko okazało się także, iż ikoniczny Krwawy Wilk (ang. Bloody Wolf) nie będzie jedną ze startowych klas postaci, tylko NPC. Co za tym idzie, chcąc zdobyć jego zbroję, nie unikniemy krwawego pojedynku na śmierć i życie.

Niektórzy byli też ponoć zaskoczeni, że finałowy boss w grze nie jest kulawym starcem, a pojedynek nie toczy się przy dźwiękach smutnej muzyki. Teraz już wiemy, ile prawdy było w tych słowach.

Wszystko zaczynało wskazywać na to, iż FromSoftware podoła hype’owi, jaki powstał wokół Elden Ringa. Wiele osób wprost stwierdziło, że Hidetaka Miyazaki to absolutny kozak.
