Przytłaczająco pozytywne recenzje. Elden Ring na wesoło. Historia gry w postaci memów
- Elden Ring na wesoło. Oto historia gry w postaci memów
- Coś drży, coś się zbliża, coś znaczy ta cisza
- Pociąg rozpoczyna podróż
- Garnki – garnki wszędzie
- Gameplay i zamknięte testy
- Spoilery na horyzoncie
- Już go słychać, już nadjeżdża
- Przytłaczająco pozytywne recenzje
- Ostatnia stacja
Przytłaczająco pozytywne recenzje

Wydawało się, że pojawienie się pierwszych recenzji Elden Ringa może spowodować pęknięcie mocno nadmuchanego balonika. Okazało się jednak, iż było w nim miejsce na kolejną porcję zachwytów. Opinie branżowych krytyków są bowiem niemal bez wyjątku pozytywne. Innymi słowy, FromSoftware pozamiatało.

Pojawiło się co prawda kilka niższych not niż dziewiątki i dziesiątki, ale osoby, które je wystawiły, miały wkrótce zmienić zdanie. NIE, FANI NA NIE WCALE NIE NACISKALI.

Ostateczny werdykt miał zapaść, oczywiście, po premierze Elden Ringa – optymalizacja gry mogła pozostawiać bowiem wiele do życzenia. Wszystko jednak wskazywało na to, że w tym przypadku ekscytacja społeczności była w pełni uzasadniona.

Nawet ci, którzy trwali w przekonaniu, iż nie dadzą się jej porwać, musieli ulec, widząc ten las dziesiątek. Jeśli znajdowaliście się w tej grupie, mam nadzieję, że zdążyliście złożyć zamówienie przedpremierowe i dokonać wstępnego pobrania gry.

Czy może zatem dziwić, że Hidetaka Miyazaki był porównywany do Thanosa z filmów Marvela, a Elden Ring – do ostatniego kamienia w jego rękawicy? Ja nie jestem tym zaskoczony ani trochę – to w końcu nie pierwsze wielkie dzieło w dorobku tego wizjonerskiego reżysera.
