Dlaczego Blizzard ciągle nie stworzył Warcrafta 4?

Pamiętacie lipiec 2002 roku? Rzesza fanów Warcrafta rzuciła się do sklepów, żeby wykupić pudełka z sequelem. Graliśmy w to po szkole, graliśmy w kafejkach internetowych, graliśmy, graliśmy… i już nie gramy. Dlaczego?

Marcin Strzyżewski

Blizzard, twórcy Warcrafta to firma, której historia jest nierozłącznie złączona z pojęciem owczego pędu. Przez dobre dwie epoki w dziejach gier wideo Kalifornijczycy byli najsilniejszym baranem w stadzie. To za nimi gnali inni deweloperzy, marząc o powtórce ich wielkich sukcesów.

Popatrzcie, po Warcafcie zaczęła się moda na RTS-y, która trwała dobrych parę lat. Możecie już tego nie pamiętać, ale takie gry jak War Wind czy War Diary udowadniały, że zjawisko klonowania Warcraftów istniało.

Tak wyglądało War Diary, jeden z klonów Warcrafta - Dlaczego Blizzard ciągle nie stworzył Warcrafta 4? - dokument - 2020-10-21
Tak wyglądało War Diary, jeden z klonów Warcrafta

To samo można powiedzieć o Diablo, które w pojedynkę stworzyło gatunek gier znany i lubiany do dziś (w tej chwili 27 tysięcy ludzi gra w Path of Exile na Steamie). Zresztą akurat Diablo jest tą ze starych marek Blizzarda, które żyją dalej. Hack’n’slashe ogólnie trzymają się nieźle.

Najlepszym przykładem tego, jak Blizzard pociągnął za sobą całą branżę było World of Warcraft. Ile przez te lata widzieliśmy podróbek i pogromców WoW-a? Przynajmniej dziesiątki. Część z nich zdążyła już skapitulować, a WoW dalej zarabia.

Stary baran nie ma już sił, żeby przewodzić?

Czasy się jednak zmieniają, lata mijają. Kiedy ostatni raz Blizzard stworzył coś, co było naprawdę oryginalne i stało się inspiracją dla innych? Overwatch stało obiema stopami na fundamencie wzniesionym przez Team Fortress, Hearthstone obudził modę na karcianki, ale był po prostu cyfrowym, uproszczonym Magic: The Gathering, a Heroes of the Storm to pokaz tego, jak dawny samiec alfa, przewodnik stada, podąża ścieżką wydeptaną przez młodszego, pełnego wigoru osobnika.

W ostatnich latach Blizzard zajmuje się dodatkami do WoW-a, sequelem Overwatcha, sequelem Diablo, remasterami i grą mobilną na chiński rynek. Nie przeczę, to prawdopodobnie będą dochodowe i doceniane przez graczy przedsięwzięcia. Wyraźnie jednak widać, że branżowa legenda założyła ciepłe kapcie.

A co z tymi RTS-ami?

Iron Harvest to jeden z nielicznych nowych RTS-ów na rynku.

Pytanie brzmi, skoro Blizzard skupił się na odcinaniu kuponów, czemu nie miałby (w końcu) wydać paru zaskórniaków i dać fanom Warcrafta 4? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy człowiekiem z Excelem, siedzimy w biurowcu w Irvine w Kalifornii. Jakich danych będziemy szukać, żeby zdecydować o opłacalności takiej inwestycji?

Na pewno zaczniemy się zastanawiać, jak poradziły sobie ostatnie gry z tego gatunku. Pewnie ich wzrok padłby na Iron Harvest, bo to pierwszy od dawna klasyczny RTS, który nie jest remasterem jakiejś klasyki. Popatrzmy - Steam Spy mówi, że udało się sprzedać około 140 tysięcy kopii. Oczywiście gra jest także na Epicu. Jasne, ten wynik nie jest zły dla tej gry, ale czy jest pozytywnym sygnałem dla Blizzarda? Raczej nie.

Także około 450 tysięcy sztuk Homeworld Deserts of Kharak, które miało zaplecze lubianej marki, nie brzmi obiecująco. To może… No właśnie, gdzie szukać klasycznych RTS-ów, których sukcesy możnaby zbadać?

W tych kategoriach możnaby rozważać także polskie Ancestors Legacy. Gra ma na Steamie 385 tysięcy posiadaczy, ale wiemy, że nie wszyscy oni faktycznie ją kupili. Było rozdawnictwo kluczy na naszym portalu, był darmowy weekend na Steamie, który zaburza statystyki na Steam Spy’u. Nie na takie wyniki liczy Blizzard.

10 lat StarCrafta 2... i starczy

RTS-y zdają się umierać. Gier tego typu po prostu się nie wydaje w głównym nurcie i nawet StarCraft 2, który próbował się bronić w końcu uległ. Parę dni temu pisaliśmy, że Blizzard ogranicza wsparcie dla tej produkcji, które i tak wcześniej nie było porównywalne np. do Hearthstone’a. Nie ma przy tym żadnej tajemnicy. To MOBY, które wyrosły bezpośrednio z modów do Warcrafta 3 przejęły rynek. Moim skromnym zdaniem kierowanie pojedynczym bohaterem okazało się bardziej przystępne i jednocześnie bardziej nagradzające niż budowanie baz i atakowanie cudzych robotników. W esporcie także bardziej widowiskowe są pojedynki czempionów pod Nexusem niż pozornie chaotyczne starcia kilkunastu oddziałów, kontrolowanych przez nadludzko szybkich Koreańczyków

A może jednak renesans RTS-ów?

No dobrze, nie wydaje się dużych i nowych RTS-ów. Tak jakby nikt nie miał już nic nowego i ciekawego do powiedzenia w temacie. Ale czy na pewno gracze ich nie chcą? No właśnie sprawa nie jest taka prosta. Jest chociażby They Are Billions, które na Steamie znalazło sporo ponad milion nabywców. Fakt, to nie jest klasyczny RTS, a raczej miks z tower defense.

Doskonałe wyniki notują także odświeżone wersje Age of Empires. „Dwójka” w wersji HD trafiła do prawie czterech milionów graczy. Fakt, zajęło jej to kilka lat, gra była sprzedawana nawet za 14,39 zł, ale wynik jest niezły.

Podobny wynik sprzedaży zaliczyło Command & Conquer Remastered Collection. Na Steamie grę posiada niemal 1,3 miliona graczy. Nieźle, choć pamiętajmy, że EA nie sprzedaje tej gry w pełnej cenie. Po drodze była już promocja -25 procent i dało się kupić tego remastera za 52,42 zł.

Jest jeszcze Company of Heroes 2, które osobiście lubię mniej od „jedynki”, ale które regularnie przyciąga przed monitory tysiące graczy.

Te cyfry pokazują, że są ludzie wciąż zainteresowani tym rodzajem zabawy. Da się nawet zarobić na RTS-ie. Ba, możemy być pewni, że taka marka jak Warcraft i to nie remaster, tylko sequel, to byłby przebój, jakiego gatunek nie widział od lat.

Warcraft III: Reforged

Warcraft III: Reforged

PC

Data wydania: 29 stycznia 2020

Informacje o Grze
2.8

Gracze

6.0

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

43

Marcin Strzyżewski

Autor: Marcin Strzyżewski

W GRYOnline.pl zaczynał w dziale publicystyki, później był kierownikiem działu technologii, co obejmowało zarówno newsy oraz publicystykę, jak i kanał tvtech. Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w redakcji portalu Onet. Z wykształcenia rusycysta. Od lat planuje, żeby wrócić do nurkowania, ale na razie jest zajęty głównie psem, królikiem i kanałem youtube’owym, na którym opowiada o krajach byłego ZSRR.

Wolisz strategie turowe, czy w czasie rzeczywistym?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2020-10-26
09:30

Wiarołomca Senator

A kij z blizzardem. Firma ta już nie żyje, to do teraz jest to jakieś zwłoki

Komentarz: Wiarołomca
2020-10-26
09:43

Persecuted Legend

Persecuted

Też nie popieram polityki obecnego Blizzarda, ale w kwestii porzucenia strategii czasu rzeczywistego ich nawet rozumiem. O ile sam uwielbiam gry strategicznie, a lata temu namiętnie zagrywałem się we wszelkiej maści RTS'y, tak z obecnej perspektywy uważam gry z tego podgatunku za przestarzałe pod względem formuły i trudne do ogarnięcia w formie kampanii dla jednego gracza (multi to inna para kaloszy).

Zasady każdego klasycznego RTS'a są bardzo proste. Gracze (lub AI) zaczynają w określonych miejscach na mapie, dostają podstawowy budynek, kilku robotników, trochę surowców i walczą ze sobą, aż pozostanie tylko jeden. Prowadzenie takich potyczek jest esencją gry i potrafi dawać dużo satysfakcji, ale jednak średnio nadaje się na pełnoprawną kampanię fabularną dla jednego gracza. Zmontowanie tego trybu z następujących po sobie starać z komputerem zaczęłoby nudzić pewnie już w okolicy 3-4 misji, nic więc dziwnego, że wiele gier z tego gatunku zwyczajnie "oszukuje", mocno zmieniając zasady rozgrywki, nieraz upodabniając się do przedstawicieli zupełnie innych gatunków.

Company of Heroes w wielu misjach w ogóle nie pozwala nam budować bazy, ani rekrutować jednostek, przydzielając nam wszelkie zasoby za pośrednictwem umiejętności specjalnych (np. zrzut spadochroniarzy) albo skryptów (np. wchodzimy na jakiś obszar na mapie i gra podsyła nam czołgi albo snipera) i sprowadzając całość zadania do dowodzenia armią. A nawet jak już pozwala nam coś zbudować, to często w bardzo ograniczonym zakresie (np. 1-2 budynki i 2-3 jednostki), narzucając restrykcyjne limity ilościowe.

Nie inaczej robi chociażby StarCraft II, podrzucając nam jednostki specjalne (bohaterów), dodając mechanizmy RPG'owe, odbierając możliwość budowania w niektórych misjach, czy mocno ograniczając nam dostęp do budynków i jednostek. Jednocześnie trzeba przyznać, że tam kampania mimo wszystko bardziej przypomina klasycznego RTS'a i daje nam więcej możliwości "zbudowania się" od zera, niż CoH.

Odnoszę nawet takie wrażenie, że im bardziej gra RTS ucieka, na potrzeby kampanii SP, od założeń swojego gatunku, tym lepsza się staje. To zaś chyba całkiem nieźle unaocznia problem i pokazuje, że klasyczne strategie czasu rzeczywistego nie za bardzo nadają się do wykorzystania ich w takiej formie.

Moim zdaniem szansa na przetrwanie dla gier strategicznych leży w innych podgatunkach, reprezentowanych m.in. przez gry z serii Total War, Cywilizacja, Crusader Kings, Stellaris, czy nawet Surviving Mars lub Anno (które są city builderami). One zapewniają ciągłość postępów (cały czas zarządzamy wszystkim co zdobyliśmy, a nie tylko tym, co zostało nam narzucone na potrzeby danej misji), globalną decyzyjność, nieliniowość i poczucie tworzenia czegoś większego (królestwa, imperium, kolonii itd.).
Według mnie RTS'y (a przynajmniej te koncentrujące się na jednym graczu) muszą ewoluować, inaczej nie będzie dla nich miejsca na rynku. Ja bym je widział jako gry zmiksowane z city builderami, czyli coś w stylu Anno 2205, w którym zarządzamy wieloma "bazami" równocześnie (o wiele bardziej skomplikowanymi od tych z klasycznych RTS'ów i zapewniającymi dostęp do dziesiątek surowców) ale z bardziej rozbudowanym modułem bojowym, takim na modłę gier 4X (gdzie walczymy na lądzie, w powietrzu, w kosmosie, na wodzie, pod wodą itd.). Ewentualnie w formie gry dwupłaszczyznowej, gdzie osobno prowadzimy działania na mapie kampanii (np. w stylu Total War'ów, turowo), a osobno walczymy, robiąc to jak w klasycznym RTS'ie.

Komentarz: Persecuted
2020-10-27
10:31

zanonimizowany1309503 Pretorianin

Blizzarda juz nie ma. Fabula Warcrafta to obecnie jakas milon razy retconowana porazka, Starcrafta doprowadzili do ruiny, Diablo wlansie dogorywa w oczekiwaniu na always-online-never-singleplayer potworka w postaci Diablo 4 oraz abominacji jaka jest Diablo Immortal. Heroes of the Storm zostalo zabite z dnia na dzien. Overwatch to nudy.

Dziekujemy Activision!

PS. Oby Microsoft odkupil Blizzarda czy cos, oby oryginalne zespoly wrocily, bo nie widze przyszlosci dla nich inaczej.

Komentarz: zanonimizowany1309503
2020-10-27
20:36

diolsa Legionista

Juz tyle lat czekam na Wc4, ale juz nie tak jak kiedyś bo za długo czekałem i żyłem tą nadzieja ;/

Komentarz: diolsa
2020-10-29
01:34

Tupolew Pretorianin

😢

Oby tylko frost giant przejął gry z serii starcraft i warcraft.

Komentarz: Tupolew

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl