Porty, czyli co można podłączyć i gdzie. ASUS ROG Xbox Ally X - recenzja

- Specyfikacja techniczna ASUS ROG Xbox Ally X oraz pierwsze wrażenia
- Ergonomia, czyli padopodobne ROGi robią swoje
- Ekran, czyli dlaczego to nie OLED
- Porty, czyli co można podłączyć i gdzie
- Wydajność ROG Xbox Ally X – bardziej ewolucja niż rewolucja
- ROG Xbox Ally X vs. benchmark 3DMark Fire Strike
- Bateria i głośność
- Nakładki dają radę...
- ...ale to wciąż Windows
- Podsumowanie. Tylko ta cena...
Porty, czyli co można podłączyć i gdzie
Zamykając powoli omówienie wyglądu konsoli, przyjrzyjmy się jeszcze zestawowi portów dostępnych na urządzeniu. Ten z pewnością nie będzie niespodzianką dla posiadaczy starszych modeli Ally. Na górnej krawędzi, patrząc od prawej strony, znajdziemy:
- przycisk zasilania ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. Ten działa szybko i celnie, co w połączeniu z Windows Hello pozwala błyskawicznie logować się do konsoli;
- port audio 3,5mm combo-jack;
- czytnik kart pamięci w formacie microSD;
- dwa porty USB-C – jeden w standardzie USB 3.2 Gen 2, a drugi USB 4 kompatybilny z technologią Thunderbolt 4.
Jako posiadacz oryginalnego „rogalika” cieszę się, że ASUS zrezygnował z własnościowego złącza XG Mobile, którego funkcjonalność zasadniczo kończyła się na zaporowo drogich modułach eGPU. Dwa standardowe porty znacznie zwiększają funkcjonalność konsolki. Nietrudno mi wyobrazić sobie scenariusz, w którym np. jeden z portów może służyć do podłączenia przenośnego monitora USB, zaś drugi do ładowania konsolki. Wsparcie dla technologii Thunderbolt sprawia zresztą, że komputerowi majsterkowicze mogą w teorii poeksperymentować z zewnętrznymi kartami graficznymi operującymi w oparciu o wspomnianą technologię.