Ergonomia, czyli padopodobne ROGi robią swoje. ASUS ROG Xbox Ally X - recenzja

- Specyfikacja techniczna ASUS ROG Xbox Ally X oraz pierwsze wrażenia
- Ergonomia, czyli padopodobne ROGi robią swoje
- Ekran, czyli dlaczego to nie OLED
- Porty, czyli co można podłączyć i gdzie
- Wydajność ROG Xbox Ally X – bardziej ewolucja niż rewolucja
- ROG Xbox Ally X vs. benchmark 3DMark Fire Strike
- Bateria i głośność
- Nakładki dają radę...
- ...ale to wciąż Windows
- Podsumowanie. Tylko ta cena...
Ergonomia, czyli padopodobne ROGi robią swoje
Xboxowy Ally X ze swoimi 715 gramami z pewnością nie łapie się do handheldowej wagi piórkowej. Jest to nieco więcej od poprzedniego modelu Ally X (678g) oraz Steam Decka (669g/640g) i zauważalnie więcej od pierwszego modelu Ally od ASUS-a (608g). Remedium na sporą masę okazuje się natomiast jedna z najbardziej charakterystycznych cech urządzenia.
Bryła Xbox Ally X jest wydłużona, upodobniając urządzenie do klasycznego kontrolera. Pomimo nieco pokracznego wyglądu, konsola świetnie leży w dłoni; lepiej rozłożono masę całego urządzenia. Jako osoba o dość dużych dłoniach bez problemu byłem tutaj w stanie znaleźć wygodną pozycję, która umożliwiała mi łatwy dostęp do całego zestawu przycisków przy pewnym, stabilnym chwycie. Z tego też powodu nowy Ally X jest w mojej opinii najwygodniejszym pecetowym handheldem, jaki miałem okazję testować, zostawiając w tyle mniej obłe urządzenia podobnej klasy.
Specyficzny wygląd ma jednak swoje wady. Handheld stał się mniej poręczny, wystając niezgrabnie w niemal każdej płaszczyźnie. Dla wielu może być to spora wada, biorąc poprawkę na i tak już dyskusyjną poręczność poprzedników. Wystające rogi sprawią również, że Xboxowy Ally nie będzie kompatybilny z wieloma podręcznymi stacjami dokującymi (o czym zdążyłem przekonać się na własnej skórze). Z rozmowy z redakcyjnymi kolegami usłyszałem również, że nowy kształt nie jest dogodny dla wszystkich, o czym na pewno nie omieszka wspomnieć Mateusz w dalszej części tekstu.