- 10 oklepanych zasad rządzących horrorami - i czy można je unowocześnić
- Zasada druga – wszyscy bagatelizują wyjaśnienia bohatera
- Zasada trzecia – duchy widzą tylko dzieci
- Zasada czwarta – pierwsze ginie zwierzę
- Zasada piąta – policja pojawia się dopiero po fakcie
- Zasada szósta – potwór nigdy nie ginie za pierwszym razem
- Zasada siódma – wszystko musi się rozegrać w nocy
- Zasada ósma – potwór nigdy nie powie, o co mu chodzi
- Zasada dziewiąta – bohaterowie odwiedzą szpital psychiatryczny
- Zasada dziesiąta – zawsze musi zostać jakieś „ale”
Zasada czwarta – pierwsze ginie zwierzę

W slasherach, w których twórcy decydują się na wycięcie w pień połowy liceum, masakra zaczyna się zwykle od randomowych uczniów. Kiedy głównymi bohaterami filmu są zaś członkowie jednej konkretnej rodziny, wówczas niemal na pewno pierwsze zginie zwierzę. Ma to być od potwora sygnał: „Nie odpuszczę, nie zawaham się przed niczym, a już na pewno przed zabiciem Waszych pupili”.
Wynika to z tego, jak najczęściej traktowano zwierzęta jeszcze kilkanaście lat temu – przedmiotowo, a nie podmiotowo. Dziś zabicie psa czy kota budzi zupełnie inne emocje niż kiedyś. Niestety, wychowani w innych czasach twórcy nie zawsze o tym pamiętają.
Czy da się to unowocześnić?
Przede wszystkim można zasugerować zaginięcie zwierzęcia, a potem dać mu wrócić. Albo zdać się na jego niesamowity instynkt przeżycia, tak jak miało to miejsce w stareńkim już przecież Obcym Ridleya Scotta. A nawet jeżeli umrze, można mu pozwolić przecież na powrót, tak jak ludziom. Tak dzieje się na przykład w świetnym pod względem technicznym Smętarzu dla zwierzaków z 2019 roku.
