Gwiezdne wojny: Część V – Imperium kontraatakuje (Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back). 10 filmowych kontynuacji lepszych od poprzedników
- 10 filmowych kontynuacji, które były lepsze od poprzednich części serii
- Gwiezdne wojny: Część V – Imperium kontraatakuje (Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back)
- Indiana Jones i ostatnia krucjata (Indiana Jones and the Last Crusade)
- Terminator 2: Dzień sądu (Terminator 2: Judgement Day)
- Mroczny Rycerz (The Dark Knight)
- Ojciec chrzestny 2 (The Godfather: Part II)
- Mad Max: Na drodze gniewu (Mad Max: Fury Road)
- Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz (Captain America: The Winter Soldier)
- Dobry, zły i brzydki (The Good, the Bad and the Ugly)
- Wojna o planetę małp (War for the Planet of the Apes)
Gwiezdne wojny: Część V – Imperium kontraatakuje (Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back)

- W czym lepszy od poprzedniej części: bardziej angażujące wątki danych postaci i więcej zapadających w pamięć scen
- Reżyseria: Irvin Kershner
- Rok premiery: 1980
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Player, Rakuten, vod.pl, Canal+
Oryginalne Star Wars to film przepiękny, unikatowy i niezwykle ważny. Zapoznaje bowiem widzów z kosmicznym światem, który ma moc, by zdominować popkulturę kilku następnych dekad, przedstawia nam kultowych bohaterów do dziś pełniących ważne w role uniwersum Gwiezdnych wojen i zaczyna opowiadać jedną z najbardziej epickich historii walki dobra ze złem (Jasnej z Ciemną Stroną Mocy) w historii kinematografii. I choć wiele rzeczy robi tak wspaniale, to przy Imperium kontratakuje wygląda jak urocze wprowadzenie do faktycznej akcji.
The Empire Strikes Back kończy bowiem z zabawą w eskpozycję i z tłumaczeniem zasad rządzących odległą galaktyką. To w tej części postacie zostają wystawione na poważną próbę i przechodzą skomplikowane procesy charakterologiczne w celu stania się lepszymi wersjami siebie. Han Solo zmienia się powoli z pyskatego łowcy nagród w prawdziwego przyjaciela i bohatera, a Luke, jako aspirujący Rycerz Jedi, dostaje w twarz tekstem: „Jestem twoim ojcem”. Postawcie się na jego miejscu, próbując ten fakt przetrawić.
Poza tym widzowie mogą zobaczyć więcej Vadera, a i po raz pierwszy spotykają się z Yodą w wersji zdziczałego mentora. Akcja, którą znaliśmy z poprzedniej odsłony, została zintensyfikowana do granic możliwości. Jasne – finał trylogii również zapewnia sporo niezapomnianych przeżyć, ale to Imperium kontraatakuje jest w naszej opinii sequelem niemalże doskonałym.
