Wysyp informacji o Civilization V

Na odbywającej się właśnie imprezie GDC ekipa Firaxis zademonstrowała nadchodzące Civilization V. Pokazano m.in. nowy interfejs oraz radykalnie zmienione systemy dyplomacji i walki.

Nowy interfejs można określić mianem przejrzystego, minimalistycznego oraz przyjaznego użytkownikowi. Nie wszystkie opcje i funkcje dostępne są od razu na ekranie, ale nawet do tych ukrytych można się dostać jednym kliknięciem myszki. Powiadomienia będą miały teraz postać ikon, dzięki czemu nie będziemy już musieli przedzierać się przez długą listę wiadomości tekstowych. Wszystkie te zmiany służą jednak tylko ułatwieniu sterowania. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek spłyceniu samych mechanizmów rozgrywki, więc ortodoksyjni fani serii, którzy do dziś oblewają się zimnym potem na wspomnienie Civilization Revolutions mogą spać spokojnie.

Zmiany zajdą też w mapie gry. Stackowanie oddziałów jeden na drugim, niczym naleśników odejdzie w przeszłość. Teraz na pojedynczym polu zmieści się tylko jedna jednostka. Firaxis chce, by gracze dysponowali mniejszymi armiami, które będą bardzo drogie w utrzymaniu. Twórcom chodzi o uniknięcie sytuacji, gdy przeciwnik zwyciężą wystawiając olbrzymie armie, kosztem bankructwa własnego państwa. Innym przejawem takiego podejścia jest zmiana sposobu funkcjonowania oddziałów uzbrojonych w miecze. Poprzednio mogliśmy z nich korzystać, gdy tylko nasza cywilizacja uzyskała dostęp do żelaza. Tym razem każdy hex, który posiada złoża tego metalu da nam możliwość wystawienia tylko jednej jednostki tego typu. Jeśli zapragniemy więcej, będziemy musieli poszukać kolejnego, bogatego w żelazo hexa.

Sensowniej prezentują się łucznicy. Wreszcie będą mogli atakować na dystans. Oczywiście w walce w zwarciu są praktycznie bezużyteczni, ale przydadzą się do „zmiękczania" wroga na odległość. Współgra to z rozbudowanym systemem modyfikatorów terenowych. Bonusy do ataku czy obrony uzyskiwane dzięki rzekom, górom, wzgórzom itp. będą miały większe znaczenie niż w poprzednich częściach cyklu. Także zdolności defensywne miast ulegną wyraźnemu uwydatnieniu. Co więcej, możliwa ma być ich sukcesywna rozbudowa. Przykładowo - otoczenie metropolii murem nie tylko da nam bonusa do obrony, ale umożliwi również rażenie wrogów na odległość. Dzięki tym zmianom reszta naszych oddziałów będzie mogła do woli hasać po całej mapie, zamiast zmuszona koniecznością niańczenia miast, być przywiązana do jej skrawka.

Szokująca dla fanów może być informacja o kompletnym usunięciu znanego z poprzednich części systemu religii. Według Firaxis powodował on zbytnią przewidywalność aspektu dyplomatycznego. Twórcy nie ujawnili jeszcze, czym dokładnie zostanie on zastąpiony. Wspomnieli natomiast o miastach-państwach, czyli neutralnych frakcjach, które zamieszkują tylko jedną metropolię. Utrzymywanie z nimi przyjaznych stosunków nagrodzone zostanie odpowiednimi bonifikatami. Przykładowo, miasto z kulturą wojskową użyczy nam dodatkowej jednostki. Oczywiście, jeśli zechcemy nie stoi na przeszkodzie, byśmy po prostu podbili taką nację, choć konsekwencją tego może być wojna z państwami zaprzyjaźnionymi z danym miastem.

Firaxis obiecuje zaawansowaną sztuczną inteligencję, która ma zachowywać się niczym żywy gracz. Komputer znacznie lepiej orientować się będzie teraz w sytuacji na mapie. Nie spodziewajmy się więc ciepłego przywitania od władcy państwa, na granicach z którym zgromadziliśmy naszą armię. Warto na koniec wspomnieć, że teraz by wygrać przez dominację będziemy musieli opanować jedynie stolicę danej cywilizacji.

Premiera Civilization V zapowiadana jest na jesień tego roku. Gra ukaże się wyłącznie w wersji na PC.