Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 29 października 2020, 12:14

Większość zespołu Cyberpunk 2077 nie wiedziała o opóźnieniu

Pojawiają się kolejne informacje na temat opóźnienia premiery gry Cyberpunk 2077. Jak się okazuje, większość deweloperów dowiedziała się o nim dopiero po publicznym ogłoszeniu, co ma rzekomo wynikać z polskich regulacji prawnych.

Zamieszanie wokół Cyberpunka 2077 to kolejny dowód na to, jak szybko entuzjazm lub uwielbienie potrafią zmienić się w nienawiść. Kolejne przesunięcie premiery niecały miesiąc przed debiutem samo w sobie jest rozczarowaniem, ale fakt, że nastąpiło to po przyznaniu grze złotego statusu, jest mocno kuriozalny. Sprawy nie poprawiają wcześniejsze przecieki na temat kulisów produkcji, które w kontekście ostatniego opóźnienia nabierają wiarygodności. Na nieszczęście dla CD Projekt RED to nie koniec doniesień na temat „ciekawej” sytuacji w studiu. Swoje dołożył m.in. serwis Game Informer, który przeprowadził rozmowy z grupą pracowników polskiego dewelopera.

Twórcy Cyberpunk 2077: „Jakie opóźnienie?”

Opóźnienie było niemiłą niespodzianką dla graczy, zwłaszcza że zaledwie dwa dni wcześniej zapewniano na Twitterze, że premiera 19 listopada jest absolutnie pewna. Nie wynikało to jednak ze złośliwości, lecz… niewiedzy piszącego. Tuż po pojawieniu się informacji o przesunięciu premiery redakcja Game Informera skontaktowała się z kilkoma pracownikami CD Projekt RED. Ci potwierdzili, że spora część zespołu pracującego nad Cyberpunkiem 2077 dowiedziała się o zmianie daty tego samego dnia, co reszta świata. Podobne informacje uzyskał Jason Schreier z agencji Bloomberg.

Trzech deweloperów stwierdziło, że rozmowa na ten temat odbyła się dopiero 26 października, a decyzję podjęto dzień później. W efekcie około 90% twórców gry nie miała pojęcia o planowanej obsuwie. Informację przywitano „śmiechem i płaczem”, częściowo z powodu spodziewanej reakcji graczy, ale także dlatego, że deweloperzy chcą w końcu pochwalić się produkcją, nad którą pracują od lat.

Cyberpunk 2077 a przepisy

Co ciekawe, rozmówcy Game Informera mieli stwierdzić, że niepoinformowanie ich o opóźnieniu przez CD Projekt RED wynika z… polskich (czy raczej europejskich) przepisów. Serwis miał dowiedzieć się, jakoby rodzime firmy zatrudniające powyżej tysiąca osób miały zakaz udzielania tego typu informacji wszystkim pracownikom, chyba że każdy z nich podpisze klauzulę poufności. Regulacje te mają na celu zapobieganie manipulacjom na giełdzie z wykorzystaniem danych nieprzeznaczonych dla osób trzecich. Potwierdził to przedstawiciel studia, jak również Adam Kiciński w rozmowie z inwestorami. Niemniej postanowiliśmy dopytać CD Projekt, na które dokładnie przepisy powołała się firma w uzasadnieniu tej decyzji. W odpowiedzi uzyskaliśmy ten sam komunikat, co redakcja Game Informera. Tłumaczenie tekstu zamieściliśmy poniżej:

Komunikacja CD Projektu, jako spółki publicznej notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), musi być przejrzysta dla pracowników, graczy i inwestorów, a także zgodna z regulacjami polskich władz finansowych i Parlamentu Europejskiego oraz dyrektywami Rady Europy i Komisji Europejskiej.

Informacje o takiej skali biznesowej, jak opóźnienie wydania największego z realizowanych projektów, do czasu ich upublicznienia są uznawane za poufne i wrażliwe cenowo, jako że z łatwością mogą wpłynąć na potencjalne decyzje inwestorów. Krótko mówiąc, wczesne, nieplanowane udostępnienie tych informacji mogłoby doprowadzić do potencjalnych nadużyć rynkowych i manipulacji kursem akcji CD Projekt na GPW.

W związku z powyższymi regulacjami, informacja o przesunięciu terminu premiery Cyberpunka 2077 nie mogła zostać przekazana wszystkim pracownikom Grupy przed złożeniem i opublikowaniem niniejszego komunikatu.

Pomijając nawet kwestię niepoinformowania pracowników, jakim cudem można opóźnić premierę gry, której przyznano już złoty status? Game Informer wskazuje, że „ozłocenie” produktu nie oznacza zakończenia prac nad nim, a samo ogłoszenie ma większe znaczenie dla inwestorów. Rozmówcy serwisu potwierdzili, że Cyberpunk 2077 jest praktycznie gotowy do wydania i działa płynnie na komputerach osobistych oraz konsolach nowej generacji. Jedynym problemem są wydania na PlayStation 4 oraz Xboksa One, które wymagają „lekkich szlifów”.

Zastanawia jednak, czemu CD Projekt RED nie uznał za stosowne skorzystać ze sprawdzonego rozwiązania, tj. udostępnienia obowiązkowej aktualizacji gry w dniu premiery dla tych problematycznych platform. Game Informer przypisuje to podejściu studia, które chce mieć „perfekcyjną premierę” Cyberpunka 2077. Być może polski deweloper obawia się, że problemy z działaniem na XONE i PS4 mogą wypaczyć recenzje, których autorzy testowaliby przedpremierowe wydania. Czy jednak usprawiedliwia to przesunięcie debiutu aż o trzy tygodnie?

Praca za grosze

Niestety, nie wszystko da się usprawiedliwić polskimi przepisami oraz perfekcjonizmem CD Projektu. W ten sposób nie wybronimy firmy przed zarzutem postawionym przez Martynę Zych, niegdyś pracującą nad animacjami twarzy w Wiedźminie 3: Dzikim Gonie. Deweloperka postanowiła dołożyć swoje trzy grosze i stwierdziła na Twitterze, że w trakcie prac nad trzecią odsłoną wirtualnych przygód Geralta zarabiała 430 dolarów miesięcznie. Nawet w przeliczeniu na dzisiejszy kurs daje to nieco ponad 1690 złotych, co tylko nieznacznie przewyższa płacę minimalną w 2014 roku (via Infor.pl). Dodajmy do tego, że w tym samym czasie kurs dolara nie przekraczał 3,5 złotego, podczas gdy dzisiaj zbliża się on do 4 złotych.

Zych nawołuje w swoim wpisie do uregulowania „pracy z pasją” jak każdej innej pracy, zapewne odnosząc się do podobnych afer w innych studiach. Niemniej to oraz jej sarkastyczny komentarz wyraźnie nawiązują też do sytuacji w CD Projekt RED. Można się więc zastanawiać, czy również inne niepokojące doniesienia na temat studia nie są zgodne z prawdą. Tak czy owak, ostatnie opóźnienie pozostanie rysą na wizerunku studia, nawet jeśli ich nowa gra sprosta wygórowanym oczekiwaniom. Cyberpunk 2077 zadebiutuje (miejmy nadzieję) 10 grudnia na PC, Xboksie One, PlayStation 4 oraz (w ramach wstecznej kompatybilności) PlayStation 5 i Xboksie Series S/X.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej