Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 18 sierpnia 2011, 14:15

autor: Marcin Skierski

Szef firmy Valve zachęci Electronic Arts do zwrócenia się w kierunku Steama

Znikające ze Steama gry wydawane przez Electronic Arts to spory problem dla serwisu dystrybucji cyfrowej firmy Valve. Jej szef, Gabe Newell, zamierza przekonać amerykański koncern do ponownej współpracy.

Od jakiegoś czasu można zauważyć, że gry wydawane przez Electronic Arts po kolei znikają z serwisu dystrybucji cyfrowej Steam. W tej sprawie wypowiedział się Gabe Newell, szef firmy Valve odpowiedzialnej za Steama.

W wywiadzie dla serwisu Develop, rozmówca nie był w stanie jednoznacznie określić przyczyny nagłego odwrotu Electronic Arts od Steama. Wprawdzie amerykański koncern winą obarcza restrykcyjne warunki sprzedaży dodatków DLC na tej platformie, ale sam Newell twierdzi, że na drodze stoi cały zestaw skomplikowanych problemów.

Szef firmy Valve zachęci Electronic Arts do zwrócenia się w kierunku Steama - ilustracja #1

Szef Valve nie uważa jednak, że jest to sytuacja bez wyjścia. Jego zdaniem, należy odpowiednio przekonać przedstawicieli Electronic Arts, że Steam jest najlepszym miejscem, w jakim mogą umieścić swoje gry: „Myślę, że ostatecznie udowodnimy firmie Electronic Arts, że będzie miała bardziej szczęśliwych klientów, wyższej jakości usługi i zdobędzie więcej pieniędzy, jeśli jej tytuły będą dostępne na Steamie. Naszym obowiązkiem jest to im pokazać”.

Zjawisko znikających ze Steama produkcji wydawanych przez Electronic Arts jest doskonale znane pecetowym graczom. Dwa miesiące temu z oferty zniknął Crysis 2, a niedawno dołączył do niego Dragon Age II. Na dwa miesiące przed premierą Battlefielda 3 wiadomo, że nadchodząca strzelanina EA DICE również nie pojawi się na Steamie.

Choć przedstawiciele Electronic Arts tłumaczą taki stan rzeczy ograniczającymi deweloperów restrykcyjnymi zasadami platformy Steam, to problem może leżeć gdzie indziej. Na początku czerwca wystartowała nowa usługa sieciowa Electronic Arts o nazwie Origin, stanowiąca bezpośrednią konkurencję dla Steama. Całkiem możliwe, że amerykański gigant unika serwisu Valve, celem większego wsparcia swojej usługi.