Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 6 grudnia 2009, 10:00

autor: Adrian Werner

Kłopoty finansowe i zwolnienia w Threewave Software

W nieciekawej sytuacji znalazło się Threewave Software – ekipa, która uczyniła z Capture The Flag standard w sieciowych grach FPS. Firma znalazła się na skraju upadłości i jej przyszłość maluje się w czarnych barwach.

W nieciekawej sytuacji znalazło się Threewave Software – ekipa, która uczyniła z Capture The Flag standard w sieciowych grach FPS. Firma znalazła się na skraju upadłości i jej przyszłość maluje się w czarnych barwach.

Kłopoty finansowe i zwolnienia w Threewave Software - ilustracja #1

Historia tego studia zaczęła się od Threewave CTF - modyfikacji do pierwszej części Quake. Nie był to pierwszy przypadek zastosowania trybu Capture The Flag (ten honor należy się staremu dobremu Rise of The Triad). Jednak to wspomniany mod uczynił ten rodzaj rozgrywki tak popularnym, że obecnie ciężko wyobrazić sobie sieciową strzelankę, która byłaby go pozbawiona. Po kilku kolejnych modyfikacjach (w tym wspaniałej wersji dla Quake III: Arena) zespół przekształcił się w komercyjnego dewelopera, po czym pracował nad trybami wieloosobowymi w grach takich jak Soldier of Fortune 2: Double Helix, Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy, Doom 3: Resurrection of Evil oraz Army of Two. Ostatnim ich projektem było stworzenie multiplayera dla Ghostbusters: The Video Game. Przez te wszystkie lata skład firmy ulegał wielu zmianom (m.in. odszedł twórca pierwszej wersji Threewave CTF - David Kirsch, którego obecnie można znaleźć w Valve Software). Same studio i jego spuścizna trwały jednak nadal. Niestety teraz niewiele brakuje, by dobiegło to końca.

Na koncie Twitter jednego z pracowników oddziału Ubisoft w Vancouver, ukazał się wpis informujący, że Threewave zostało zamknięte z powodu braku nowych zamówień. Serwis Gamasutra uzyskał potwierdzenie tej informacji u źródła będącego w bliskich kontaktach z zespołem. Ostatecznie głos zabrał obecny prezes studia Dan Irish, który potwierdził , że spora część pracowników istotnie została zwolniona. Firma jednak wciąż trwa z kilkoma pozostałymi ludźmi i ma nadzieję, że przez przeorganizowanie działań uda się jej dostosować do współczesnych realiów rynku gier. Warto sobie przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu deweloper zatrudniał raptem 10 osób. Liczba ta uległa czterokrotnemu powiększeniu trzy lata temu, gdy Threewave zakupił licencje na Source Engine. Planowano transformację z firmy, która zatrudniana jest do pomagania przy cudzych projektami w zespół pracujący nad całkowicie własnymi grami. Był to ryzykowny pomysł, która jak widać kompletnie nie wypalił. Nie dziwi to biorąc pod uwagę jak obecnie wygląda rynek gier - szczególnie konsolowych. Koszty wzrosły tak bardzo, że wydawcy nie są skorzy inwestować w niepewne projekty, a już zwłaszcza takie tworzone przez studia niezależne (czyli te, które nie są własnością samego wydawcy).

Kłopoty finansowe i zwolnienia w Threewave Software - ilustracja #2

Nie da się ukryć, że rok 2009 był fatalny, jeśli chodzi o kondycje deweloperów. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zamknięto zespoły takie jak Ensemble, ACES, Metropolis Software, Widescreen Games Pandemic, Black Box, Grin, Midway Newcastle, Ascaron Ientertainment, Meet Your Makers czy 3D Realms. Zwolnienia z kolei dotknęły m.in. Smith & Linker, Mythic, Maxis, EALA, Tiburon, Beautiful Game Studios, Redwood Shores, Funcom, Slipgate Ironworks, Square Enix, Endrant Studios, Raven Software, Obsydian, Atomic Games, Sony Online Entertainment, Zero Point Software, Rockstar New England oraz Avalanche Studios.

Rzadko zdarza się, by firma, która zwolniła większość pracowników i przeszła w stan „hibernacji”, znalazła potem inwestorów i odżyła, choć historia zna takie przypadki (np. Cyan Worlds). Miejmy więc nadzieję, że Threewave Software uda się przeobrazić w twór, które podoła współczesnym realiom rynkowym.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej