Największymi wydarzeniami ostatnich dwóch tygodni były premiera Wreckfesta 2 (we wczesnym dostępie) i zapowiedź F1 25, ale więcej emocji wzbudziły Forza Motorsport z Fujimi Kaido i Gran Turismo 7 z Renault Kangoo.
Pierwszy kwartał 2025 roku w krainie samochodówek zamykamy z imponującym bilansem. Trzy miesiące przyniosły trzy duże premiery (we wczesnym dostępie), z których może nie wszystkie spełniły pokładane w nich nadzieje – tak, patrzę na Assetto Corsę Evo i jej 54% pozytywnych recenzji z ostatnich 30 dni na Steamie – ale przynajmniej dostarczyły nam tematów do ożywionych rozmów na długi czas.
Przed nami drugi kwartał, w którym też nie zabraknie nowości. W kwietniu motocykliści nacieszą się Monster Energy Supercross 25 oraz MotoGP 25, w maju Polacy zabłysną (oby) z JDM, a Brytyjczycy wypuszczą świeżo ogłoszone F1 25, z kolei czerwiec powinien przynieść oficjalną zapowiedź Forzy Horizon 6. A nawet nie wspomniałem jeszcze o emocjonującym rozwoju gier już obecnych na rynku…
Jeszcze na początku poprzedniego tygodnia spodziewałem się, że Wreckfest 2 pójdzie w ślady JDM i też zostanie opóźniony – tak cicho o nim było do ostatniego dnia przed datą premiery, która została ogłoszona półtora miesiąca wcześniej. Lecz gra faktycznie wyszła (we wczesnym dostępie) i pokazała, że ma wszelkie zadatki na duży sukces… za kilka dużych aktualizacji.
Odsetek pozytywnych recenzji na Steamie wynosi obecnie 75% – spodziewałem się lepszego wyniku. Jednak wielu graczy wyraziło rozczarowanie bardzo skromną zawartością na start, jak również trudnościami w używaniu trybu multiplayer, niedostatkami w zakresie obsługi kierownic i konfiguracji sterowania czy problematyczną stabilnością gry (częścią tych spraw miała zając się pierwsza większa łatka).
Nie spotkałem natomiast nikogo poza mną, kto wytknąłby projekt tras z ograniczoną liczbą interaktywnych elementów. Wygląda na to, że gracze jednak przedkładają ładne tekstury nad destrukcję otoczenia (względnie wystarcza im bardziej zaawansowany system zniszczeń samochodów). No trudno.
Tym niemniej sam wystawiłem grze pozytywną recenzję na Steamie. To ponadprzeciętnie miodna rozrywka w zaskakująco dobrym stanie technicznym (jak na wczesny dostęp), dla której tak na dobrą sprawę wciąż nie ma bezpośrednich alternatyw na rynku gier. Nie licząc pierwszego Wreckfesta, rzecz oczywista. Względnie starych odsłon serii FlatOut albo budżetowego Trail Out.
Z moimi pełnymi wrażeniami z testu wczesnego dostępu zapoznacie się pod poniższym linkiem:
Pogłoski o rychłej śmierci Forzy Motorsport okazały się przesadzone. Studio Turn 10 dobitnie tego dowiodło, ogłaszając pierwszą atrakcję w majowej aktualizacji, celebrującej 20-lecie serii – powrót trasy Fujimi Kaido.
Wydawać by się mogło, że jedna trasa, nieważne jak kultowa, nie jest w stanie mocno wpłynąć na losy gry, ale euforia graczy w sieci sugeruje, iż w tym przypadku może być inaczej. Kilka czynników warunkuje taką ewentualność. Po pierwsze, kondycja gry pozostaje średnia i każdy przełom prowokujący napływ graczy większy niż zwykły comiesięczny zastrzyk zawartości potencjalnie robi twórcom diametralną różnicę.
Po drugie, łączna liczba tras w grze nadal jest relatywnie skromna. Po trzecie, Forza Motorsport do tej pory nie oferowała żadnej „widokowej” lokacji (które stanowiły wizytówkę poprzednich części) obok dość monotonnych wizualnie profesjonalnych torów wyścigowych. Po czwarte wreszcie, Fujimi Kaido jest wyjątkowe – możecie nazwać mnie heretykiem, ale mając prawie 150 zakrętów na dystansie 16,5 kilometra, jest to trasa bardziej elektryzująca nawet niż Nordschleife (również dlatego, że nie występuje w prawie każdej samochodówce). Więcej na temat majowej aktualizacji dowiecie się z osobnej wiadomości:
Oczywiście euforia wywołana tą nowością ostatecznie może okazać się niezbyt długotrwała, jeśli Turn 10 nie podeprze jej czymś jeszcze – najlepiej trybem kariery gruntownie przebudowanym na wzór pierwszych odsłon serii. Albo chociaż rozszerzonym o obfitą porcję dodatkowych zawodów udostępnionych na stałe. Twórcy wprawdzie zapowiedzieli jakieś „specjalne wydarzenia”, ale pod takim hasłem równie dobrze mogą kryć się rutynowe tematyczne wyścigi z „ekskluzywnymi” nagrodami dostępnymi przez ograniczony czas, więc lepiej powściągnąć nadzieje.
Na szczegóły dotyczące rocznicowej majowej aktualizacji trochę poczekamy. Przedtem dostaniemy jeszcze pomniejszy Update 19 w połowie kwietnia, poświęcony samochodom marki Porsche.
Test Drive Unlimited: Solar Crown mnie zaskoczyło. W tym tygodniu miałem odpalić grę tylko na chwilę, żeby wypróbować nowości wprowadzone w trzecim sezonie… i nie wiem kiedy przepadłem na trzy godziny. I chcę więcej. Problemów nadal jest wiele (z optymalizacją na czele – co gorsza, ma się to nie zmienić jeszcze przez dobre pół roku), ale po ostatniej aktualizacji wreszcie wyraźniej czuć tutaj ducha TDU, a grind stał się mniej bolesny.
Jest to przede wszystkim zasługa nowo dodanych misji transportowych. Dają szansę na godziwy zarobek i spory zastrzyk punktów reputacji, pozwalają najeździć się bez restrykcji „ekskluzywnymi” samochodami (nie wyłączając modeli z DLC i sezonowych nagród), do tego zaś ich zasady idą w parze z filozofią serii: nie ma w nich limitu czasu, a priorytetem jest dostarczenie wozu bez zadrapań, więc premiują ostrożną, immersyjną jazdę (uwypuklając największe atuty Solar Crown). Z kolei fakt, że pojawiają się na mapie w losowej rotacji, skutecznie trzyma przy ekranie i wywołuje syndrom jeszcze jednej misji.
Miłym dodatkiem są również wyzwania nawigacyjne. W nich już trzeba się spieszyć, ale trochę świeżości wnosi konieczność własnoręcznego opracowania trasy do celu i nauczenia się jej na pamięć (lub improwizowania po drodze z pomocą samego kompasu). I nagrody za nie też są przyzwoite.
Na tym tle upragnione wyścigi w trybie „solo” spadają wręcz do pozycji pobocznej ciekawostki, tym bardziej że wypłaty w nich stały się jeszcze mniejsze (troszkę), niż były do tej pory – zwłaszcza dla graczy preferujących niższe poziomy trudności… Tak, KT Racing niestety ewidentnie nie zamierza rozstawać się z grindem. Szczególnie w Solar Passie, który ma teraz 50 poziomów zamiast 25, a liczba punktów do zdobycia między awansami wciąż jest trzykrotnie wyższa niż w pierwszym sezonie.
Tym niemniej w ogólnym zarysie twórcy obrali właściwy kierunek rozwoju. Jeśli tak dalej pójdzie, za jakiś rok Solar Crown będzie miało szansę stać się pozycją godną postawienia w jednym szeregu z poprzednimi odsłonami TDU. A przynajmniej ze słabszą „dwójką”. Więcej o planach dewelopera na następne miesiące – obejmujących m.in. kasyno, dodatkowe misje a la TDU2, gruntowną modernizację silnika gry i kupowanie domów – dowiecie się z osobnej wiadomości:
Gran Turismo 7 też mogłoby wywołać euforię graczy zapowiedzią nowej trasy – tak jak Forza Motorsport – gdyby Polyphony Digital wreszcie wprowadziło do gry Pikes Peak wypatrywane już od wielu lat. Ale zamiast tego po raz kolejny wywołuje konsternację wyborem samochodów dodawanych w aktualizacji.
Renault Kangoo ‘01 i Mazda CX-30 ‘21 dołączają do zadziwiająco obszernego już zbioru pojazdów zawartych w update’ach, które największy sens miałyby jako startowe maszyny do trybu kariery (i to jedynie tego tradycyjnego, znanego z klasycznych odsłon Gran Turismo, a nie jego wypaczonej przez Cafe formuły z GT7) albo „bohaterowie” specjalnych misji (których wyboru nie odświeżano od 2022 roku). W obecnej sytuacji jednak stanowią ledwie ciekawostkę do zabawy na pięć minut, a „realną” użyteczność ma tylko jeden z trzech nowych samochodów: Aston Martin Vantage ‘18.
Tym niemniej aktualizacja 1.57 zapewni rozrywkę na znacznie więcej niż pięć minut dzięki GT Sophy 2.1. Zaawansowanej sztucznej inteligencji można teraz doświadczać w niestandardowych wyścigach (a nie tylko szybkich), co drastycznie rozszerza zakres jej zastosowań. Pozwala to rywalizować z nią w znacznie dłuższych wyścigach (nawet wytrzymałościowych) i kontrolować, jakimi samochodami jeździ, dając jej chociażby zmodyfikowane maszyny z naszego garażu. Szkoda tylko, że Sophy na razie nie wspiera startów innych niż lotne i nie jest dostępne w mokrych warunkach.
Więcej szczegółów na temat nowej aktualizacji poznacie w osobnej wiadomości:
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
Rok na przeczekanie – tak podsumowałbym środową zapowiedź F1 25. Dopiero sezon 2026 przyniesie istotne zmiany w mistrzostwach Formuły 1 (dotyczące konstrukcji bolidów), więc trudno nie postrzegać tegorocznej gry jako swoistej zapchajdziury. I sam wydawca wspiera taki punkt widzenia, sprzedając „dwudziestkę piątkę” w niższej cenie niż poprzedniczkę… do której swoją drogą takie miano też pasowało.
Ze skąpych informacji przedstawionych w momencie ogłoszenia wynika, że ta odsłona będzie gratką co najwyżej dla miłośników wyścigów z fabułą (są tutaj tacy?) oraz entuzjastów jeżdżenia połączonego z (mikro)zarządzaniem w zespołowym trybie kariery. Choć jeszcze może zrobić się dość intrygująco, jeśli znajdą potwierdzenie domysły (na bazie spostrzeżeń w poniższym zwiastunie), że w grze zobaczymy tory w alternatywnych, odwróconych wariantach…
W każdym razie więcej szczegółów poznamy w kwietniu, gdy Codemasters zaprezentuje rozgrywkę z F1 25. Premierę gry zaplanowano na 30 maja (na PC, PS5 i XSX/S), a trzy dni wcześniej zagrają nabywcy droższego wydania Iconic Edition.
Codemasters wypuściło do WRC trzecią i ostatnią płatną paczkę zawartości składającą się na 2024 Season Expansion. Dodatek zatytułowany Hard Chargers odpowiada rozmiarami poprzedniemu – wypuszczonemu w styczniu Le Maestros. W cenie 44,90 zł oferuje sześć samochodów i dwie dość długie trasy podzielone w sumie na 12 odcinków specjalnych. Oto nowe auta:
Twórcy przede wszystkim uzupełnili ofertę rajdówek startujących aktualnie w WRC w niższych klasach Rally3 i Rally4 oraz dorzucili dwa „klasyki” (o ile można już tak nazwać alternatywne wcielenie Forda Focusa pierwszej generacji, znane z okładki gry Colin McRae Rally 2.0 z 2000 roku). Jak widać, nie są to upragnione Toyoty – na tym etapie wypada dać wiarę pogłoskom, że Codemasters ma na pieńku z owym producentem.
Co się zaś tyczy tras, dostajemy odcinki Umea w Szwecji (10,8 km) oraz Harvati w Grecji (14,1 km). Na uwagę zasługuje zwłaszcza ten pierwszy, bo jest osadzony w regionie kraju, do którego w ostatnich latach przeniosły się Rajdowe Mistrzostwa Świata, w odróżnieniu od pozostałych oesów zawartych w grze. Oprócz tego DLC wprowadza kilkanaście malowań dla innych samochodów, w tym kultowe historyczne barwy dla wybranych „klasyków”, a także więcej wyzwań w trybie Moments.
Czy WRC dostanie jeszcze jakąś zawartość? Przypuszczam, że jesienią mogłoby zostać wydane 2025 Season Expansion, które zawierałoby przede wszystkim trasy w trzech nowych lokacjach uwzględnionych w bieżącym kalendarzu mistrzostw: w Arabii Saudyjskiej i Paragwaju oraz na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich. Nie liczyłbym natomiast na wypuszczenie osobnej gry w tym roku, zważywszy wyniki osiągane przez ten tytuł.
W ten weekend na Torze Poznań rozpoczął się jednocześnie sezon Youngtimer Party oraz Mistrzostw Polski Rallycross (to duży obiekt, jest w stanie pomieścić dwie imprezy naraz). Moja gra Track Day zaznaczyła swoją obecność na tym pierwszym wydarzeniu. Dało się ją spostrzec również tydzień wcześniej, gdy odbył się pierwszy w tym roku – nomen omen – Track Day. Po raz kolejny widzimy się za dwa tygodnie, podczas drugiej rundy Track Day (w sobotę 12.04) oraz na ostatnim SuperOES-ie przed przerwą wiosenno-letnią (w niedzielę).
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
7

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.