Zbliża się gorący okres dla gier wyścigowych z otwartym światem: duże aktualizacje dostaną kolejno The Crew: Motorfest, TDU: Solar Crown i Forza Horizon 5. Inne tematy to m.in. ratowanie AC Evo, ekstrawagancja Gran Turismo 7 oraz zbrojenia Automobilisty 2, JDM i Le Mans Ultimate.
W krainie wyścigów znów zrobiło się intensywnie – mimo że jeszcze przez kilka tygodni nie dostaniemy nowych dużych gier z tej kategorii (Wreckfesta 2 i JDM). O wrażenia dbają z jednej strony samochodówki z otwartym światem (nadciągają duże aktualizacje wszystkich trzech topowych gier z tej kategorii), z drugiej zaś rasowe symulatory – RaceRoom i Le Mans Ultimate zostały zasilone nową zawartością, a wkrótce to samo powinno czekać Automobilistę 2 czy Assetto Corsę Evo. Gdzieś pośrodku mamy też Gran Turismo 7, które znów jest na językach fanów za sprawą nietuzinkowego wyboru samochodów.
Wiele osób zdążyło już postawić krzyżyk na Forzie Horizon 5 po lutowej aktualizacji, która wprowadziła minimum nowości, i zapowiedzi, że od marca czeka nas „recykling” przeszłych Playlist Festiwalowych. Tymczasem okazało się, że Playground Games tchnie w swoją grę jeszcze sporo życia – choć dopiero 25 kwietnia.
Wtedy udostępniona zostanie aktualizacja Horizon Realms, w której dostaniemy szansę odwiedzenia lokacji z 12 różnych faz „ewoluującego świata” (jeszcze nie wyjaśniono, w jaki dokładnie sposób gra będzie się między nimi przełączać). Wśród nich wystąpią miejsca z 11 przeszłych aktualizacji oraz nowy tor wyścigowy na stadionie – tym razem płaski, nie owalny, i dostępny na stałe do ścigania się. Zdobywając wyróżnienia (ang. accolades) związane z tymi atrakcjami, odblokujemy cztery świeże samochody za darmo:
Oprócz tego 25 kwietnia pojawią się jeszcze cztery nowe auta w DLC Nissan Retro Rides Car Pack w cenie 4,99 euro (ok. 24 zł; zostanie zawarte w Ultimate Car Pack Collection):
Z takimi dziwacznymi „egzotykami” z Forzy robi się naprawdę niezłe Gran Turismo… Będę mocno zdziwiony, jeśli Forza Horizon 6 nie zostanie osadzona w Japonii…
Aha, jeszcze jedna dość istotna nowina – FH5 będzie miało premierę 29 kwietnia na PS5. Cztery dni wcześniej rozpoczną zabawę nabywcy najdroższej edycji Premium.
Ostatnie miesiące były nieco dziwne w The Crew: Motorfest. Na początku listopada studio Ivory Tower spuściło bombę, niemal podwajając rozmiar świata gry wyspą Maui (na starcie piątego sezonu), ale potem zamknęło się w sobie, udostępniając tylko rutynowe cotygodniowe wydarzenia i skromne porcje zawartości (np. pojedyncze samochody).
Oczywiście im dłuższa cisza, tym potężniejszy powinien być następujący po niej grom (tak, wiem, w naturze działa to trochę inaczej, ale mniejsza o szczegóły). I rzeczywiście, szósty sezon zapowiada się smakowicie. Jeśli objechaliście już Maui wzdłuż i wszerz (może zwracając uwagę, że wyspa jest miejscami nieco pustawa), niebawem będziecie mogli zwiedzić ją jeszcze raz.
5 marca, gdy ruszy szósty sezon, praktycznie cały ląd dodany w listopadzie przejdzie metamorfozę, wzbogacając się o nowe lokacje i aktywności. Odpowiedzialna za nie będzie w dużej mierze playlista Red Bull Speed Clash, dodawana wraz z pokaźnym asfaltowo-szutrowym placem zabaw, na którym poszalejemy takimi nowymi maszynami jak RB20 (bolid Formuły 1 z sezonu 2024) czy Ford Puma WRC.
Do tego rozgrywka zostanie ulepszona w wielu aspektach, w tym fizyce samochodów, której deweloper zasadniczo nie tykał od samej premiery. Po szczegóły zapraszam do osobnej wiadomości:
Kilkanaście dni temu Assetto Corsa Evo doczekała się pierwszej „konkretnej” aktualizacji. W wersji 0.1.6 liczba tras wzrosła z 5 do 6 (lub z 8 do 10, jeśli liczyć warianty torów; Fuji Speedway dodano w dwóch wersjach, różniących się jedną szykaną), a samochodów z 20 do 22. Żeby wypróbować nowe auta – Lancię Deltę i Lamborghini Huracana STO – przełączyłem grę w tryb offline… i chyba już ją tak zostawię na dłuższy czas. Zabawa w zdobywanie licencji i zarabianie pieniędzy jest denna, a do tego nie muszę oglądać co chwila komunikatów o zerwaniu połączenia z serwerami…
Jednak ważniejszy niż nowa zawartość jest fakt, że aktualizacja 0.1.6 odczuwalnie ulepszyła sztuczną inteligencję. Przeciwnicy już nie spychają notorycznie gracza ani siebie nawzajem, a karambole w zasadzie odeszły do przeszłości. Jeżdżą teraz zdecydowanie bardziej czysto i nieco szybciej, choć nadal zbyt chętnie oddają pozycję w zakrętach i nie garną się do walki o jej odzyskanie. Tym niemniej postęp jest naprawdę duży.
Teraz istotną przeszkodą w cieszeniu się wyścigami pozostaje już „tylko” optymalizacja. W tym aspekcie niestety nie odnotowałem żadnej poprawy; przez większość czasu mój RTX 4080 nie potrafi utrzymywać 60 klatek na sekundę w 4K nawet z DLSS w trybie wydajności, gdy na ekranie jest choćby jeden samochód poza moim.

Lancia Delta jest czwartym autem w grze z opcją zajrzenia pod maskę… ale lepiej tego nie robić. Brakuje też danych technicznych, które pokazywałyby np. różnicę między wersjami Evo 2 i Evo 3 (prototyp) tego modelu.
Podczas gdy Forza Horizon 5 bezczelnie podbiera najdziwniejsze samochody z rodzimego podwórka serii Gran Turismo, Kazunori Yamauchi chyba przelewa na graczy nowo odkrytą fascynację europejską motoryzacją z dawnych lat. Jak inaczej tłumaczyć dodanie do GT7 w najnowszej aktualizacji czegoś tak niedorzecznego jak ciężarowy Mercedes-Benz Unimog z 1962 roku (w towarzystwie kultowego Peugeota 205 GTI ‘88 oraz BMW Z4 ’03)?
Ciekawostka: jest to nowy najsłabszy pojazd w całej grze. Dysponując 30 końmi mechanicznymi mocy i ważąc prawie dwie tony, ma zawrotne 35 punktów osiągów. Dotychczasowy lider, Fiat 500 F z 1968 r., miał 86 PO. „Kaz” chyba po prostu lubi, jak jego szlachetna gra zyskuje rozgłos, nawet jeśli staje się bohaterką memów. Ja zresztą nie mam nic przeciwko „dziwakom” – lubię, gdy poszczególne tytuły, które trzymam zainstalowane, pozwalają mi doświadczać unikalnych maszyn. Choć preferuję raczej osobówki…
Po informacje na temat reszty zawartości aktualizacji 1.56 (jest jej niewiele) odsyłam do osobnej wiadomości:
Od premiery JDM: Japanese Drift Master dzieli nas już niecały miesiąc (nastąpi 26 marca na PC), więc studio Gaming Factory nie ustaje w promowaniu swojej gry. Najważniejsza nowina ostatnich dwóch tygodni to dodanie Hondy do listy licencjonowanych producentów aut. Na razie ujawniono tylko jeden jej model: najnowsze wcielenie NSX-a. Zaprezentowano też film (poniżej) z trzema maszynami potwierdzonego wcześniej Nissana – zobaczymy pierwsze wcielenie Fairlady Z (S30), 350Z (Z33) i Skyline’a GT-R R34.
Poza tym twórcy ujawnili garść ciekawych informacji w rozmowie z kanałem inwestorzy.tv: przejście kariery ma zająć „co najmniej kilkanaście” godzin (z zadaniami pobocznymi ok. 30), na premierę zobaczymy plan dalszego rozwoju gry (jednym z punktów na późniejszą część roku jest tryb podzielonego ekranu), a za kulisami trwają rozmowy licencyjne dot. jeszcze jednej marki samochodów (obstawiam, że chodzi o Toyotę – gra o japońskim driftingu bez AE86 nie ma racji bytu). I jeszcze jedna ciekawostka: studio Gaming Factory zatrudnia obecnie ok. 70 osób.
Przez ostatni rok twórcy Automobilisty 2 byli skupieni niemal całkowicie na wyścigach wytrzymałościowych spod znaku IMSA/WEC, ale teraz na powrót mocniej różnicują kierunki, w których rozwijają swoją grę. Twitterowy „teaser” wskazuje, że w najbliższej przyszłości możemy dostać DLC Adrenaline Pack Pt2 – kontynuację rallycrossowego dodatku z 2023 roku, tym razem wprowadzającą m.in. Stadium Super Trucks, czyli amerykańskie półciężarówki przystosowane do rywalizacji na asfaltowych i szutrowych torach obfitujących w potężne „hopki”.
Ponadto Renato Simioni, szef studia Reiza, skomentował niedawne odkrycia dokonane w plikach gry, niejako potwierdzając, że na dalszym etapie do gry trafią amerykańskie bolidy NASCAR (lub podobne) z lat 1980, 1992 i 2023, przypuszczalnie wraz z DLC Racin’ USA Pt4, które też zapowiedziano jakiś czas temu. Poza tym deweloper nie rezygnuje z wyścigów „endurance” – w przygotowaniu są historyczne warianty toru Le Mans w wersjach z roku 1971, 1988 i 2005. Mają im towarzyszyć paczki samochodów – uczestników 24-godzinnego wyścigu pasujących do poszczególnych epok (dzięki, Overtake).
Studio 397 wypuściło trzy nowe samochody do Le Mans Ultimate, reprezentujące klasę LMGT3 i park maszyn z sezonu 2024 mistrzostw WEC. Za darmo można odebrać Forda Mustanga, odpłatnie natomiast zostały udostępnione Aston Martin Vantage AMR oraz Porsche 911 GT3 R – zawiera je 2024 Pack 4 w cenie 30,37 zł.
Przypomnę, że początkiem maja czeka nas jeszcze 2024 Pack 5, który dopełni sezon ostatnimi dwiema maszynami wyżej wymienionej klasy (brakuje już tylko Lamborghini Huracana i Lexusa RC F) oraz torem Lusail w Katarze.
Poza tym wypuszczona równolegle aktualizacja przyniosła m.in. dziewięć alternatywnych wariantów torów zawartych w grze, gruntownie ulepszony model opon dla aut LMGT3 (w oparciu o uwagi prawdziwych kierowców; z czasem podobne poprawki czekają też Hypercary i LMP2), rozmaite udoskonalenia sztucznej inteligencji, interfejs rozszerzony o szereg użytecznych informacji i funkcji (np. wskaźnik uszkodzeń pojazdu) czy też opcję używania ogrzewaczy opon.
Już co najmniej pół roku temu słyszeliśmy, że RaceRoom Racing Experience otworzy się na nową dyscyplinę: drift. Teraz studio KW wcieliło wreszcie te plany w życie – a przy okazji dostarczyło sporo innych nietypowych atrakcji w ramach February Fun Fest. Do gry trafiła specjalna lokacja (Drift Area) oraz dwa samochody przystosowane do jazdy bokiem: BMW M3 E30 i BMW M4 G82. Na razie brakuje jednak systemu punktowania poślizgów.
Drugą nowinką jest możliwość rozgrywania wyścigów 1 na 1 w stylu zawodów Race of Champions. Służy do tego nowy brytyjski tor Twin Forest (fikcyjny), który składa się z dwóch równoległych i przeplatających się nitek asfaltu o łącznej długości 5,1 km.
Poza tym wreszcie rozszerzono zaniedbywaną od lat ofertę tras do wyścigów górskich (ang. hillclimb), dodając Genting Highlands Highway w Malezji o długości 12,6 km (są też dwa skrócone warianty). Co ciekawe, można pokonywać tę drogę w towarzystwie maks. dziewięciu innych kierowców, a po dotarciu do mety zawrócić na rondzie i pojechać w przeciwnym kierunku, korzystając z alternatywnych rozgałęzień trasy.
W aktualizacji znalazły się też mniejsze nowinki: paczka 42 malowań z zawodów Porsche Carrera Cup North America z sezonu 2024 oraz odświeżenie torów Daytona, Zolder i (zwłaszcza) Macau.
Na koniec jeszcze jedna „gruba” nowina: do RaceRoom prawdopodobnie zmierza Lamborghini SC63, czyli wyścigowy bolid klasy Hypercar (dość jednoznacznie wskazuje na to „teaser” z Instagrama). Byłaby to pierwsza tego typu maszyna w grze i sygnalizowałaby kolejny zwrot w polityce jej rozwoju – do tej pory studio KW wykazywało małe zainteresowanie prototypami, skupiając się na „niższych” kategoriach pojazdów, które są mniej wyświechtane w symulatorach.
Zbliża się czas na wypuszczenie cokwartalnej aktualizacji iRacing z porcją nowej zawartości (zwykle płatnej), więc twórcy omówili, co nas czeka w drugim sezonie 2025.
Twórcy planowali na drugi sezon również implementację nowego interfejsu, ale byli zmuszeni odłożyć to na później. Poza tym dowiedzieliśmy się, jak stoją sprawy z dalszymi planami. Na przykład sprecyzowano, że zanim zobaczymy tryb kariery z prawdziwego zdarzenia, będziemy mogli brać w mistrzostwach z dodanym systemem progresji od najniższych do najwyższych klas wyścigów.
Jeśli chodzi o zawartość, do finału zbliżają się prace nad dwiema maszynami NASCAR Gen 4 z 2003 roku (miały być gotowe na drugi sezon, ale i one zaliczyły poślizg). Do tego w przygotowaniu jest jakiś nowy pojazd marki Ferrari i opracowywane są tory Miami International Autodrome (istnieje w prototypowej wersji) oraz Adelaide (zakończono skanowanie). Do kolejki dodano też Autodromo Hermanos Rodriguez, podpisawszy umowę z władzami obiektu.

Nadszedł czas na pierwszą spośród corocznych zapowiedzi „tasiemców” – MotoGP 25. Gra zadebiutuje 30 kwietnia na PC, PS5, XSX/S, PS4, XOne i Switchu. Na ten rok studio Milestone przygotowało kilka ciekawych pozycji na liście nowości.
Już od dłuższego czasu wiadomo, że twórcy iRacing pracują nad grą NASCAR 25, ale do tej pory ujawniane informacje na jej temat były dość oszczędne. Teraz jednak deweloper wypuścił film (poniżej), w którym przedstawił interesujący konspekt trybu kariery.
Przygodę rozpoczniemy skromnie, w garażu na własnym podwórku, gdzie będziemy przygotowywać samochód do startów w serii ARCA Menards. Zadebiutowawszy, podpiszemy kontrakty ze sponsorami, a zarobione pieniądze zainwestujemy w wyścigową ekipę i coraz bardziej okazałą siedzibę. Przyjdzie nam też występować publicznie, by dbać o swoją reputację.
Z ARCA Menards awansujemy do trzech innych serii uwzględnionych w grze: Craftsman Truck, Xfinity i NASCAR Cup. Twórcy chcą zadbać o immersję, przygotowując złożone interakcje z mechanikami i tzw. spotterami (informującymi kierowców o tym, co dzieje się wokół nich, zamiast lusterek) podczas wizyt na torach wyścigowych. Poza karierą nie zabraknie szybkich trybów zabawy, rozgrywek sezonowych i sieciowego multiplayera.
Gra NASCAR 25 zmierza na PC i niesprecyzowane konsole. Premierę zaplanowano na jesień 2025 roku.
Zaliczywszy pomyślny debiut karty naszej gry na Steamie na początku lutego, rozpoczęliśmy przygotowania do wykonania kolejnego istotnego kroku w kampanii promocyjnej. Świadectwem tego, że prace postępują, są dodatkowe zrzuty ekranu, które zostały opublikowane pod powyższym linkiem (możecie je zobaczyć też w tutejszej galerii). Jak widać, mamy już w pełni działający dynamiczny cykl dobowy w Track Day.
Opublikowaliśmy też pierwszy dziennik deweloperski, pokazujący Tor Poznań od środka, a także rozpoczęliśmy steamowy cykl artykułów promujących polskie tory wyścigowe – na „pierwszy ogień” poszedł Autodrom Słomczyn. Jeśli chcecie być na bieżąco z rozwojem tego projektu (lub słyszycie o nim po raz pierwszy), możecie zajrzeć pod poniższy link:
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
5

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.