Deweloperzy Valve wiedzą, że gracze z nich żartują – dlatego dadzą im więcej gier
Valve skupia się na robieniu gier – potwierdził pracownik studia. Powtórzył tym samym zapewnienia Gabe'a Newella sprzed kilku miesięcy. Dodał, że deweloperzy, choć wydają się ślamazarni, nigdy nie osiedli na laurach.
Maciej Żulpo

„Jesteśmy w punkcie, w którym Valve, jako firma, znów może skupić się na robieniu gier” – powiedział w wywiadzie udzielonym IGN programista Artifacta Brandon Reinhart. Jego słowa mogą dodać otuchy szczególnie tym, którzy z zapartym tchem czekają, aż firma Gabe’a Newella wreszcie zdecyduje się wyprodukować tytuł z „trójką” w nazwie. Nie chodzi nawet o Half-Life’a 3 – który dawno stał się obiektem licznych żartów i jednocześnie projektem niemającym raczej szans na ujrzenie światła dziennego – ale chociażby o kontynuację serii Left 4 Dead („dwójkę” wydano w 2009 roku) czy Portal (choć niedawno powstał spin-off zatytułowany Bridge Constructor Portal, ostatnia „duża” gra z serii zadebiutowała 7 lat temu). Teraz szanse na spełnienie marzeń wszystkich fanów wydają się odrobinę większe.

Sam Gabe Newell jeszcze w marcu stwierdził to, co teraz powtórzył jego pracownik. Ostatnio dał też wyraźnie do zrozumienia, że doskonale zdaje sobie sprawę z żartobliwego (choć w głębi duszy każdy gracz wolałby pewnie nie musieć robić tych dowcipów) klimatu otaczającego ociężały proces wydawania nowych gier przez Valve. Jak twierdzi inny programista karcianki Artifact, Jepp Barnett, atmosfera udziela się wszystkim:
Zdajemy sobie sprawę z każdego żartu, bo sami przeglądamy najróżniejsze fora, a co zabawniejszymi znaleziskami dzielimy się między sobą.
Nie oznacza to jednak, że pracownicy studia nie traktują sprawy poważnie – wręcz przeciwnie. Choć przez ostatnie lata Valve starało się, żeby gracze widzieli efekty jego pracy w samych grach (mowa tu o rozmaitych patchach i aktualizacjach m.in. do Doty 2 czy CS: GO), Reinhart mówi wprost:
Z naszej strony odpowiedź na zarzut: „Siedzicie tylko na tyłkach, krzesła macie ulepione z kasy [zarobionej dzięki Rynkowi Steam – dop. red.] i pływacie sobie w złotych skarbcach” jest jedna – dostarczyć wszystkim gry z górnej półki, nad którymi naprawdę ciężko pracujemy.

Nadejście zmian ma przypieczętować wydanie wirtualnej karcianki Artifact. Valve pracowało nad nią od co najmniej trzech lat, ostatnio mogliśmy obejrzeć nowy zwiastun, a premierę gry zapowiedziano na końcówkę listopada tego roku. „Przez kolejne lata – zapewnia Reinhart – zobaczycie, jak tworzymy więcej”. Trzymamy za słowo – poważnie.
Więcej:Steam w 5 lat podwoił bazę użytkowników. Najnowszy rekord to ponad 41 milionów graczy jednocześnie
Komentarze czytelników
zanonimizowany146624 Legend
Wszystko fajnie, ale doty i cs'y nikomu do szczęścia potrzebne nie są, zwłaszcza kolejne.
kain_pl Generał
Mają takie pieniądze,że mogą opanować rynek nowymi tytułami ,ale po co...
xsas Generał

Tak jest! Dość już tych śmichów-chichów, bierzemy się za poważne gry z górnej półki!
I po trzech latach... jebut!... karcianka...
zanonimizowany558287 Senator
W sumie z mojej perspektywy wygląda to tak - mają dwie świetne serie (L4D i Portal), trzy średniaki (DotA, TF, CS) i crapa (HL). Nie mają za bardzo czym zaszaleć.
prosiacek Konsul

Fajnie, że pracowali trzy lata, robią gry i w ogóle, ale... karcianka, doty, cs:go? Zupełnie, nie moje klimaty.
Mimo wszystko mam nadzieję, że ta karcianka będzie dobra i ludzie, którzy grają w takie produkcję, uznają ją za wybitną. Daje to jakieś szanse, że może inne "fajniejsze" (fajniejsze dla mnie :P) gry - jeżeli powstają - też będą przynajmniej bardzo dobre.