Mobilne gry MMORPG, w które da się grać bez bankructwa

Na PC-towym rynku gier MMORPG trwa posucha, ale za to produkcje mobilne są rozkwicie. Na tyle, że jest w czym wybierać! Przyjrzeliśmy się im i wybraliśmy takie, przez które nie zbankrutujecie.

Spis treści

Aurcus Online

Producent: Asobimo, Inc.
System operacyjny: minimum Android 4.0.3 lub iOS 6.0
Cena: free-to-play + mikropłatności

Aurcus Online to dowód na to, że mobilne MMORPG wcale nie muszą być drętwe. Produkcję tę warto sprawdzić przede wszystkim w związku z unikatowym systemem walki. Na pierwszy rzut oka przypomina non-target znany chociażby z gry TERA Online. Oczywiście przez ograniczenia platformy w Aurcusie Online nie ma aż takiej dynamiki, ale w sumie tytuł ten wcale tak bardzo nie odstaje. Trzeba ręcznie celować umiejętnościami, a do tego pilnować unikania ataków – nie ma tu mowy o autopilocie.

System rozwoju postaci daje kilka możliwości spersonalizowania bohatera i nawet liczba dostępnych klas jest całkiem przyzwoita. Do wyboru mamy miecznika, kleryka, maga oraz zwiadowcę, przy czym każdy z nich może awansować, by rozwijać się dalej w jednej z dwóch specjalizacji. Fabuła służy za tło do wypełniania misji, polegających w głównej mierze na klasycznym „przynieś 10 futer wilka”. Pod tym względem można kręcić nosem, bo wykonywanie tego typu zadań szybko staje się nużące.

Za sprawą wspomnianego systemu walki Aurcus Online powinien spodobać się zwolennikom starć PvP. Do tego tytuł ten można pochwalić za nieinwazyjny sklep, bez odwiedzania którego spokojnie da się przemierzać świat, brać udział w bitwach na arenach czy w dungeonach. Ze świecą szukać mobilnej gry o tak uczciwym sklepiku.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by na telefonie zagrać w jakieś MMORPG za pośrednictwem przeglądarki internetowej – choćby w Margonem czy Pride of Taern. Mimo że ta pierwsza ma swoje wersję mobilną, jest ona uproszczona względem przeglądowego oryginału i nie sprawia już takiej frajdy.

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

TWOIM ZDANIEM