Return to Krondor. Wspominamy zapomniane gry RPG 🕯️

- Zapomniane RPG – wspominamy gry, które zasługują na trochę miłości
- Lionheart: Legacy of the Crusader
- Gorasul: Dziedzictwo smoka (Legacy of the Dragon)
- Return to Krondor
- Nox
- Anachronox
- Heretic Kingdoms: The Inquisition (dawniej Kult)
- Evil Islands
- Arx Fatalis
- Vampire the Masquerade: Redemption
Return to Krondor

- Co to: spadkobierca legendarnego Betrayal at Krondor
- Rok wydania: 1998
- Producent: PyroTechnix
- Gdzie dostać: GOG.com, Steam
Przed epoką Baldur’s Gate i Fallouta też istniała klasyka uznawana za niezatapialną, niesamowitą i w ogóle już na zawsze najważniejszą dla gatunku. Zapytajcie graczy starszych o pokolenie. Dla nich jedną z takich pozycji mogło być Betrayal at Krondor z 1993 roku. W swoich czasach zachwycało swobodą, wyglądem i fabułą. Ale to było dawno temu. Później, w 1998, po rewolucji zapoczątkowanej przez Diablo, Fallouta i Baldur’s Gate, światło dzienne ujrzała kontynuacja, Return to Krondor. I ta gra spotkała się z chłodnym przyjęciem.
Z perspektywy czasu – nie do końca zasłużenie. Pewnie, trudno jest wskoczyć w buty wielkich poprzedników (Dragon Age coś o tym wie...), ale Return to Krondor miało sporo do zaoferowania – i okazywało się całkiem ciekawym eksperymentem. W prowadzeniu przypominało trochę jRPG. Nasi bohaterowie poruszali się po statycznych tłach pokazujących nastrojowe lokacje fantasy z różnych perspektyw. Trochę jak w japońskich grach fabularnych właśnie – a trochę jak w klasycznych przygodówkach. Do tego dochodziła fajna mechanika turowej walki i rozwoju postaci.
Opowieść toczyła się dość liniowo, ale za to była dobrze napisana, pełna zwrotów akcji i po prostu ciekawa. Mimo że chodziło w niej o artefakty boskiego pochodzenia, konstrukcją przypominała porządny thriller polityczny z wątkami przygodowymi, w którym lawirujemy między trzema stronnictwami próbującymi odzyskać skradziony skarb. Scenarzyści pozwolili sobie nawet na kilka komentarzy na temat aktualnych wówczas wydarzeń politycznych i społecznych. Oczywiście dziś nie wygląda to już jakoś obłędnie, ale miłośnicy porządnego fantasy znajdą tu coś dla siebie.