Tutaj nie obrażą twojej mamy. Gry, w których gracze są dla siebie... mili!

Wbrew pozorom istnieją produkcje, w których grające wraz z nami osoby potrafią coś więcej niż tylko obrzydzać nam rozgrywkę. Podpowiadamy, w których tytułach można bawić się bez ciągłego wysłuchiwania obraźliwych tekstów o naszych umiejętnościach.

Spis treści

EVE Online

W skrócie: sieciowy symulator międzygwiezdnej cywilizacji, który może zastąpić prawdzie życie
Gatunek: MMO
Model płatności: pay-to-play

Stare kosmiczne MMO tworzone na Islandii wciąż pozostaje szalenie grywalne. Zwłaszcza dla osób, którym marzy się zabawa w podbój galaktyki. Nie ma tu znaczenia, czy celujecie w dominację i ekspansję, czy też wolicie pokojowy handel i harmonijny rozwój – EVE Online oferuje wiele możliwości, a społeczność gry otwarta jest na każdą osobę.

Nie wahajcie się zatem dołączać do korporacji. Oficerowie zaraz się Wami zajmą, tłumacząc zawiłości gry, wyznaczając zadania, szkoląc lub zwyczajnie pomagając stawiać pierwsze kroki. Wszystko w myśl zasady, że w sprawnie działającym zegarku nawet najmniejszy trybik musi dobrze wykonywać swoją robotę. I tak do zabawy podchodzą gracze w EVE Online, co czasami może wręcz przerazić.

Czeka Was tu bowiem awansowanie w hierarchii danej społeczności. W zasadzie tutaj nie gra się dla indywidualnych profitów, tylko pracuje na całą korporację. Współpraca małych i dużych grup, które tworzą się w obrębie gry, to coś cudownego. Jeśli doliczyć do tego sojusze, zdrady i knowania, całość robi naprawdę wspaniałe wrażenie. Problemem są tylko osoby, które przesadzają z wczuwaniem się w swoje role i od innych wymagają podobnego zaangażowania. O ile ogólnie jest raczej miło i przyjaźnie, tak czasem zdarzają się przykre incydenty.

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

TWOIM ZDANIEM