- Te filmy science fiction irytują, nie respektując reguł własnego świata
- Efekt motyla
- Dzień Niepodległości
- Avengers: Wojna bez granic
- Park Jurajski
- Lucy
- Ghostbusters
- Avatar
Efekt motyla

Reżyser: J. Mackye Gruber, Eric Bress
Rok wydania: 2004
Gdzie obejrzeć: Canal+ Online, Amazon Prime Video
Główny motyw Efektu motyla został zgrabnie ujęty już w samym tytule, bo cała fabuła opiera się na tym właśnie zjawisku. Protagonista, który od dziecka mierzy się z problemami psychicznymi, traci pamięć i aby dowiedzieć się czegoś o własnej przeszłości, czyta swoje stare dzienniki, dosłownie zanurzając się we wspomnieniach. Dosłownie, ponieważ trafia do przeszłości i w niej właśnie zaczyna działać efekt motyla, kiedy każda mała zmiana wpływa na teraźniejszość, i to w niemałym stopniu.
Według założeń filmu, w którym głównym czynnikiem napędzającym fabułę jest efekt motyla, nawet małe zmiany wywołują lawinę tych wielkich, a każde działanie tworzy alternatywną rzeczywistość, równoległą do pozostałych. To stosunkowo prosta zasada i zasadniczo tylko ona odróżnia świat filmu od tego realnego. W takim wypadku konsekwentne stosowanie się do rzeczonej reguły nie powinno stanowić większego problemu, prawda? Prawda...?
Wiele z podróży w czasie Evana faktycznie wywołuje lawinę, a efekt motyla jest tu mistrzowsko zobrazowany. Popularność filmu wcale nie dziwi, bo nietypowe, ciekawe zjawisko zostało tu przedstawione w fabularyzowanej formie, która naprawdę wciąga. A jednak w jednym z przypadków mamy do czynienia z niekonsekwencją, która przypomina brak jednego guzika przy świetnym, stylowym płaszczu – niby nic wielkiego, bo ubranie wciąż jest ładne, ale coś tu wyraźnie kłuje w oczy.
Jeśli jeszcze nie widzieliście Efektu motyla, to zwróćcie uwagę na to, co dzieje się po tym, jak Evan przekonuje współwięźnia, że jest podróżnikiem w czasie. Jestem pewna, że zauważycie nieścisłość, o którą mi chodzi. Teraz nie czytajcie dalszego tekstu i lećcie oglądać film!
Zakładam, że tym, którzy wciąż czytają, spoilery nie są straszne, więc powiem wprost, że tu efekt motyla zwyczajnie nie następuje. Evan w przeszłości rani własne ręce, co nie wywołuje w teraźniejszości większych zmian, bo bohater w swoim oryginalnym miejscu w czasoprzestrzeni po prostu ma blizny na rękach. Nic więcej się nie zmienia, efektu motyla nie ma, a szkoda.
